Z czysto technicznego punktu widzenia powinno budzić to pewien niepokój w obozie optymistów zakładających dalsze zwyżki na tej parze walutowej. Bo okolice 1,3330 to dolne ograniczenie kanału wzrostowego i stare poziome wsparcie ze strefy 1,3330-80. Złamanie tego poziomu oznacza, że może okazać się ono wyraźnym oporem. Jeżeli najbliższe godziny pokażą, iż powrót powyżej 1,3330 będzie dość trudny, to będzie to sygnał, iż proces umacniania się dolara, który może potrwać nawet przez 3-4 tygodnie właśnie się rozpoczął. Przy czym w pierwszej fazie (najbliższe dni) nie musi być on dynamiczny. Na razie odbiliśmy się od wsparcia na 1,3280, ale nie wydaje się, aby mogło ono utrzymać napór podaży wspólnej waluty na dłużej. Celem na nadchodzące godziny mogą stać się okolice 1,3225.
Wykres dzienny EUR/USD
Kluczowe wsparcia: 1,3280; 1,3250; 1,3225; 1,3180; 1,3145
Kluczowe opory: 1,3330; 1,3380; 1,3420; 1,3465
Dlaczego dolar może się umacniać? Dzisiaj pretekstów do spadku EUR/USD było kilka. Nie zgodziłbym się tutaj z pojawiającymi się opiniami, iż to kwestia słabszych odczytów PMI za marzec – względem szacunkowych odczytów jakie poznaliśmy wcześniej, negatywnych niespodzianek (poza Francją i Hiszpanią) tutaj nie było. Powodem do przeceny mogły, zatem okazać się informacje z Grecji – tamtejszy rząd po raz kolejny przesunął termin przyjmowania wniosków od obligatariuszy posiadających obligacje wyemitowane na innym prawie, niż greckie – tym razem do 15 maja. Powodem jest zbyt małe zainteresowanie warunkami umorzenia części długów – grecki rząd oferuje takie same warunki, jakie zastosował wobec wierzycieli posiadających papiery wyemitowane na prawie greckim – zastosowanie środków perswazji w postaci klauzuli CAC sprawiło, iż ponad 95 proc. wierzycieli zgodziło się na postawione warunki. Tym razem jest inaczej – teoretycznie to małe kwoty, które nie mają większego wpływu na proces umorzenia , ale pokazują, że pewna grupa inwestorów zwyczajnie nie wierzy w to, że Grecja będzie się w stanie podnieść po ostatnim oddłużeniu. Zresztą, niezależny grecki think-tank IOBE podał dzisiaj, iż PKB może spaść w tym roku o 5 proc. (prognozy KE i MFW zakładały 4,7-4,8 proc.). Większe zamieszanie na rynku wywołały jednak plotki, jakoby Bundesbank przestał akceptować obligacje Portugalii, Irlandii i Grecji, jako zabezpieczenie dla pożyczek na rynku międzybankowym. To zostało szybko zdementowane, a rzecznik Buby stwierdził, iż bank centralny działa według ustaleń narzuconych przez ECB. Spekulacje z góry idiotyczne, ale biorąc pod uwagę ostatnie krytyczne wypowiedzi szefa Bundesbanku, Jensa Weidmanna nt. europejskiej solidarności i zachęcanie do opracowania tzw. strategii wyjścia, ziarno padło dzisiaj na podatny grunt. Zwłaszcza, że obawy związane z perspektywami peryferiów nadal się utrzymują – kluczem nadal pozostaje sytuacja w Hiszpanii.