Dane z Niemiec ponownie zaskoczyły – po lepszym indeksie nastrojów analityków (ZEW), jaki poznaliśmy we wtorek, dzisiaj o godz.10:00 opublikowany został dobry odczyt sentymentu w biznesie (IFO). Wartość za kwiecień to 109,9 pkt. wobec 109,8 pkt. w marcu – w górę poszedł subindeks bieżącej kondycji – 117,5 pkt., a przyszłych oczekiwań utrzymał się na poziomie 102,7 pkt. To dobre dane, ale pokazują coraz większą przepaść pomiędzy sytuacją Północy, a problemami Południa, a konkretnie peryferiów.
Zwłaszcza, że rentowności hiszpańskich obligacji ponownie idą w górę – dla papierów 10-letnich sięgnęły dzisiaj rano newralgicznego poziomu 6,0 proc. Mocny ruch widać też na papierach włoskich, które naruszyły dzisiaj poziom 5,7 proc. Sielanka się kończy, a rynki obawiają się, że piątkowo-sobotnio-niedzielne spotkania (najpierw G20 – szczyt ministrów zacznie się dzisiaj o godz. 15:00, a później sympozja w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i Banku Światowym) nie zmienią negatywnego obrazu rynku – zresztą w poniedziałek okaże się, na ile realne były „marzenia" Christine Lagarde o pozyskaniu przez MFW dodatkowych 400 mld USD na walkę z kryzysem w strefie euro.
Poza wspomnianymi spotkaniami na szczycie Dzisiejszy kalendarz jest ubogi – o godz. 14:30 mamy jedynie dane o inflacji w Kanadzie i wskaźnikach wyprzedzających za marzec.
EUR/USD – Tydzień zakończymy w przedziale 1,3030-80, a potem atak na 1,30
Strefa oporu, którą można rozciągnąć od 1,3145 aż do 1,3185 jest dość mocna – wczoraj po południu zwracałem uwagę, że dobrym miejscem do szukania szczytu będą okolice 1,3170-85, co dzisiaj rano (po publikacji indeksu IFO) dobrze się sprawdziło. Z kolei mocne wsparcie to rejon 1,3060-80 i jego szersze i bardziej długoterminowe ujęcie 1,3030-80. Układ techniczny sprzyja negatywnemu scenariuszowi – już spadek do 1,3130 zwiększy prawdopodobieństwo utworzenia świecy z dużym cieniem od góry.
Wykres dzienny EUR/USD