Tym samym realizuje się założony przez nas scenariusz spadkowy. W najbliższych miesiącach jeżeli nad Grecją wciąż będzie wisiało widmo opuszczenia strefy euro, kurs EUR/USD może znaleźć się przy poziomie 1,26.
Po otwarciu europejskich parkietów eurodolar znajduje się na poziomie 1,2915. Na interwale 4- godzinowym występuje negatywna dywergencja między notowaniami a oscylatorem stochastycznym wolnym, indeks siły względnej (RSI 9) znajduje się poniżej poziomu 30 proc. (wskazując na wyprzedanie rynku), a obecna fala spadków swoim zasięgiem zrównuje się ze spadkami z pierwszej połowy kwietnia- oznacza to, że w najbliższym czasie możemy zaobserwować korektę i ponowny wzrost kursu do 1,2960 lub nawet 1,30. Dziś na notowania największy wpływ będą miały doniesienia z Grecji, gdzie obecnie trwa trzecia próba utworzenia rządu, publikacja prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej (11:00) oraz wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan w maju (15:55). Poznamy również plany uzdrowienia hiszpańskiego sektora bankowego.
USA: poznamy nastroje konsumentów
Indeks, który obrazuje nastroje wśród amerykańskich gospodarstw domowych przez ostatnie osiem wzrastał, sugerując systematyczną poprawę sentymentu. Spadków indeksu nie wywołały nawet gwałtownie rosnące ceny paliw, które zazwyczaj mają bardzo duży wpływ na nastroje konsumentów. Wartość indeksu windowała poprawiającą się sytuacja na rynku pracy (w dużej mierze spowodowana łagodnymi warunkami atmosferycznymi). Obecnie wydaje się, że zaczynamy mieć do czynienia z odwrotną sytuacją: pozytywny tendencje na rynku pracy wyraźnie wyhamowały , a przez ostatnie cztery tygodnie spadały ceny paliw. Te dwa czynniki mogą w dużym stopniu się równoważyć, co widać w rynkowej prognozie dzisiejszego odczytu, która zakłada zmianę o zaledwie 0,2 pkt. (spadek z 76,4 do 76,2 pkt.). Warto odnotować, że w ostatnich pięciu miesiącach wstępne odczyty indeksu (na podstawie ok. 60 proc. ankiet) rewidowane były w górę, nawet po początkowych spadkach i wartościach gorszych od prognozy (pozwoliło to na podtrzymanie trendu wzrostowego). Dlatego też z ostatecznymi wnioskami należy zaczekać do publikacji finalnej wartości, która będzie miała miejsce za dwa tygodnie.
Chiny: luzowanie na horyzoncie
W ubogim w odczyty makroekonomiczne tygodniu na pierwszy plan wysunęła się seria publikacji z Państwa Środka. Już opublikowane wczoraj dane dotyczące bilansu handlowego wykazały zaskakująco wysoką nadwyżkę handlową.
Odczyty, które napłynęły na rynek rano również mogą niepokoić i należy w nich upatrywać przyczyn przecen na giełdach w Hong Kongu i Szanghaju. Dynamika sprzedaży detalicznej wyhamowała z 15,2 do 14,1 proc. r/r, a produkcji przemysłowej z 11,9 do 9,3 proc. r/r. Oba wskaźniki przybrały wartości zdecydowanie poniżej konsensusu. Tyle tylko, że ani wskaźniki wyprzedzające, ani szczegóły indeksu PMI nie zwiastowały aż tak słabych danych - przynajmniej częściowo można je tłumaczyć efektami kalendarzowymi. Hamująca presja inflacyjna: wskaźnik CPI spadł z 3,6 do 3,4 proc. r/r i co ważne obniżyła się dynamika wzrostu cen żywności, a w przypadku cen producenckich nasilenie tendencji deflacyjnych (w dużej mierze za sprawą wysokiej bazy), będzie sprzyjać luzowaniu polityki pieniężnej przez Ludowy Bank Chin. W obliczu najwolniejszego od 2009 roku tempa wzrostu gospodarczego i inflacji utrzymującej się trzeci miesiąc poniżej rządowego celu można spodziewać się rychłej obniżki stopy rezerw obowiązkowych, która w ubiegłym roku była narzędziem walki z presją inflacyjną i została podniesiona do 21,5 proc.