Efekt to wyraźne pogorszenie nastrojów i m.in. silne osłabienie złotego, na które wskazywaliśmy jeszcze przed wynikami greckich wyborów (http://www.xtb.pl/strefa-analityczna/puls-rynku/275587). Dane makro pozostawały wczoraj w tle, choć i tu nie brakowało zaskoczeń.
Grecy znów będą wybierać, Schaeuble jasno o perspektywach dla Grecji
Zgodnie z tym, o czym pisaliśmy wkrótce po wynikach, w Grecji nie udało się utworzyć nowego rządu i w kraju tym mieć miejsce będą kolejne wybory parlamentarne, które odbędą się 10 lub 17 czerwca (ta druga data wydaje się bardziej prawdopodobna). Jednak rynki nie będą czekać z założonymi rękoma na wyniki, gdyż wiele wskazuje na to, iż proeuropejskie partie poniosą jeszcze większą klęskę. Jakkolwiek po wczorajszym spotkaniu Merkel-Hollande padły deklaracje, iż Europa chce Grecji w strefie, a JC Junker uznał, iż scenariusze wyjścia tego kraju ze strefy są propagandą, naszym zdaniem (nie pierwszy raz) najbardziej szczerze sytuację przedstawia niemiecki minister finansów, który powiedział jasno, iż Grecy wybierają, czy pozostać w europejskich strukturach.
Europejscy politycy muszą oficjalnie czekać na wyniki kolejnych wyborów, ale nieoficjalnie prowadzone będą nerwowe prace nad scenariuszem opuszczenia przez Grecję strefy, tak aby był on gotowy na utworzenie rządu przez Syrizę. Kluczowe wydaje się zabezpieczenie greckich banków, które miały dostać pomoc w ramach pakietu ratunkowego (jeśli zbankrutuje grecki rząd, zbankrutują banki posiadające greckie obligacje, co nie tylko pogrąży grecką gospodarkę, ale także może spowodować kryzys w europejskim systemie bankowym). FT donosi, iż Grecy od wyników wyborów wycofali z systemu bankowego już 5 mld EUR, ponad dwukrotnie więcej niż wróciło tam w marcu i kwietniu po podpisaniu porozumienia. Na tę chwilę nie wiadomo jak miałoby wyglądać ratowanie banków, gdyby nowy grecki rząd odmówił realizowania porozumienia.
Mieszane dane z Europy, świetny NY Fed
Opublikowane wczoraj dane ze strefy euro przedstawiają dość niespójny obraz europejskiej gospodarki. Pozytywnie zaskoczyły dane o PKB w północnej części strefy. Dużym pozytywnym zaskoczeniem są szczególnie Niemcy, gdzie PKB wzrósł aż o 0,5% q/q, podczas gdy rynek oczekiwał jedynie 0,1% q/q. Pozytywnie zaskoczyły też dane z Francji, gdzie wzrostu co prawda nie było, ale konsensus zakładał spadek PKB o 0,1% q/q. Natomiast sytuacja we Włoszech jest poważna – tam PKB spadł o 0,8% q/q, czyli jeszcze głębiej niż oczekiwał rynek (0,6% q/q). Potwierdza się zatem coraz bardziej wyraźny podział północ-południe. Pozostaje pytanie, czy tempo wzrostu w Niemczech nie spowolni wraz z pogarszającym się otoczeniem gospodarczym. Warto zwrócić uwagę, iż w pierwszym kwartale wskaźniki wyprzedzające wskazały na pogorszenie sytuacji dopiero w marcu. W t ym kontekście niepokoić może spadek indeksu ZEW za maj (z 23,4 do 10,8 pkt.). Tym samym pomimo pozytywnego zaskoczenia z Niemiec, sytuacja makroekonomiczna w strefie pozostaje niekorzystna.
Natomiast zaskakująco dobre dane napłynęły z amerykańskiej gospodarki. Mowa o wskaźniku nowojorskiego Fed, który odnotował nieoczekiwany wzrost z 6,6 do 17,1 pkt. Tym samym wskaźnik niemal odrobił straty z kwietnia. Warto zwrócić uwagę, że na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni mieliśmy także lepsze tygodniowe dane o nowych bezrobotnych. Może się zatem okazać, iż pogorszenie sytuacji makro w USA nie jest tak wyraźne, jak sugerowały to kwietniowe wskaźniki. Ważnym weryfikatorem dla NY Fed będzie bliźniaczy wskaźnik z Filadelfii, który poznamy w czwartek. Słabsze dane o sprzedaży detalicznej nie zmniejszają pozytywnej wymowy raportu NY Fed. Jednak wobec rosnącej awersji do ryzyka potrzeba będzie więcej dobrych danych aby zmienić obraz rynku.