Negatywne nastroje znalazły swój wyraz również w cenach polskiego długu. Rynek otworzył się negatywną luką, a obligację DS1021 wyceniano powyżej 5,50 proc., co wywołało poważne obawy, że wtorkowa przecena będzie kontynuowana. Zaplanowany na środę przetarg nowego 5-letniego benchmarku wydawał się w takich okolicznościach dużym wyzwaniem. Ofertę o wartości 4,2 mld zł uplasowano jednak bez problemów, a zgłoszony popyt sięgnął niemal 9 mld zł. Nową 5-latkę wyceniono z rentownością 5,05 proc. Po południu poprawa nastrojów na rynku długu przybrała na sile. Pozytywnie zaskoczył marcowy deficyt obrotów bieżących. Napływ środków z UE i silniejszy wzrost eksportu niż importu spowodowały poprawę salda z -1,5 mld euro w lutym do -200 mln euro w marcu. Poprawiały się również nastroje globalne. EBC ustami M. Draghi'ego zadeklarował, że chce, by Grecja pozostała w strefie euro. Na 17 czerwca ustalono termin wyborów w Grecji i wygląda na to, że przynajmniej w tej kwestii greccy liderzy doszli do porozumienia. Dla rozchwianych rynków okazał się to wystarczający zastrzyk spokoju. Na koniec dnia euro kosztowało już 4,34 zł.