Dynamika cen produkcji była zgodna z oczekiwaniami i wyniosła 4,4 proc. Inwestorzy zignorowali jednak inflacyjny aspekt gospodarki i skoncentrowali się wyłącznie na słabnącym wzroście. Chwilę po opublikowaniu danych na rynku długu znów pojawili się kupujący. Nowa fala popytu zepchnęła rentowności o kolejne 6–10 pkt bazowych. Najsilniej zyskiwały papiery o średnim terminie zapadalności. Rentowność obligacji PS0417 wynosiła w środę już tylko 4,50 proc. Przypomnijmy, że koszt pozyskania pieniądza na lokalnym rynku międzybankowym na jeden dzień wynosi 4,80 proc., a na trzy miesiące sporo ponad 5,00 proc. Dla zagranicznych inwestorów, którzy są motorem spadku rentowności, koszt finansowania jest jednak znacznie niższy. Od kilku tygodni wśród kupujących pojawiają się również lokalni gracze wspierani przez rosnącą wiarę w cięcie stóp procentowych. E. Chojna-Duch zaproponowała wczoraj, by pierwszą obniżkę rozważyć już na wrześniowym posiedzeniu RPP. Rynek instrumentów pochodnych zdaje się wierzyć w ten scenariusz. Kontrakty FRA wyceniają, że w połowie października trzymiesięczny Wibor będzie niższy od wczorajszego o 30 pkt, a na początku stycznia aż o 60 pb.