Równowagę emocjonalną inwestorów pozwoliła zachować optymistyczna sytuacja na giełdowych parkietach, gdzie byki dzielnie bronią własnej pozycji.
Na europejskich parkietach gracze wciąż wierzą, że kolejne słabe dane makro skłonią w końcu Europejski Bank Centralny do rozpoczęcia skupowania rządowych obligacji, żeby odciążyć najbardziej zadłużone państwa strefy euro. Do takiej interpretacji zdarzeń skłaniają ostatnie dane makro z Europy, które wykazały, że wartość zamówień w niemieckich fabrykach spadła w czerwcu o 1,7 proc., dwa razy bardziej, niż spodziewali się ekonomiści, po wzroście o 0,7 proc. w maju. Z kolei, włoski urząd statystyczny podał, że w II kwartale tamtejsza gospodarka skurczyła się o 0,7 proc. w porównaniu z I?kwartałem i o 2,5 proc. rok do roku, co oznacza, że recesja we Włoszech trwa już rok. Te doniesienia nie powstrzymały jednak zwyżek na giełdach, mimo, że równocześnie rosła rentowność obligacji zadłużonych państw eurolandu, m.in. Włoch i Hiszpanii. Rynek oczekuje, że we wrześniu EBC najprawdopodobniej obniży stopy procentowe o 25 pb, do czego skłonią go pogarszające się perspektywy wzrostu gospodarczego w strefie euro, znajdujące odzwierciedlenie w pogarszających się wskaźnikach koniunktury w wynikach nowej projekcji makroekonomicznej. EBC mógłby wzorem Fedu, zadeklarować gotowość do utrzymywania historycznie niskich stóp procentowych przez dłuższy czas, co przyczyniłoby się do wzrostu apetytu na ryzyko. Jednak, póki, co takich deklaracji nie ma, a EBC na razie nie będzie skupował długoterminowych obligacji hiszpańskich i włoskich, co w warunkach utrzymującej się recesji w tych krajach, pogłębianej przez zaostrzenie polityki fiskalnej, będzie oddziaływać w kierunku wzrostu rentowności tych papierów. Potwierdza to utrzymująca się mimo daleko idących deklaracji prezesa EBC wysoka i zbliżona do 7?proc. rentowność 10-letnich hiszpańskich obligacji skarbowych.