Akcje
To nie był udany początek tygodnia na polskiej giełdzie. Po obiecującym, ubiegłotygodniowym ataku WIG20 na opór 2350 pkt rynek liczył na kolejny pokaz siły warszawskich byków i rajd w kierunku 2400 pkt. Niestety, kilka czynników pokrzyżowało te optymistyczne plany. Po pierwsze piątkowe odcięcie praw do dywidendy PGE zafundowało nam korektę indeksu o 20 pkt w dół. Na otwarciu poniedziałkowych notowań wskaźnik znalazł się więc poniżej ważnego wsparcia 2300 pkt i do końca dnia nie zdołał zamknąć luki. Sesja zakończyła się spadkiem o 1,4 proc. do 2281,9 pkt. Drugi czynnik, który skutecznie studził zapał do zakupów, to weekendowe doniesienia niemieckiej prasy dotyczące luzowania warunków pomocy dla Grecji. Volker Kauder, lider CDU, oraz Wolf-gang Schaueble, minister finansów, stwierdzili, że Grecja nie ma co liczyć na kolejne ustępstwa, ponieważ to właśnie polityka ustępstw w sferze fiskalnej doprowadziła do obecnego kryzysu. W?kontekście zaplanowanych na ten tydzień spotkań greckiego premiera Antonisa Samarasa z europejskimi politykami (m.in. z Angelą Merkel), takie słowa miały prawo budzić obawy wśród inwestorów.
Nerwowość widać było również na zachodnich parkietach, gdzie główne indeksy kończyły notowania tuż poniżej piątkowego zamknięcia. Niemiecki DAX stracił 0,1 proc. a francuski CAC40 o, 2?proc.
Waluty
Powracające problemy Grecji odbijają się na notowaniach EUR/USD. Kurs wspólnej waluty konsoliduje się od kilku sesji w wąskim przedziale wahań 1,2265–1,24 USD.
Doniesienia mediów nie wywołują na razie silnych ruchów. Rynek czeka na konkretny impuls ze strony polityków.
Poniedziałek nie wniósł wiele w sytuację krajowej waluty. Złoty pozostał na poziomie zbliżonym do piątkowego zamknięcia, zarówno wobec euro, jak i wobec dolara.