Akcje
Wartość obrotów akcjami na warszawskim rynku wyniosła wczoraj 361 mln zł, a wahania WIG20 zamknęły się w przedziale 20 pkt. Co to oznacza?
Mówiąc najprościej – na naszym parkiecie znów wiało nudą. Niemiecki indeks instytutu Ifo był jedyną pozycją w poniedziałkowym kalendarzu makro, a ponieważ był zbliżony do prognoz, nikt nie miał pretekstu, by wykonywać gwałtowniejsze ruchy. Mała zmienność nie powinna więc specjalnie dziwić.
Niskie obroty? Do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić – mamy czasy niepewności, a wtedy inwestorzy wolą trzymać się z daleka od arkuszy zleceń. Wczoraj zachowali bezpieczny dystans, ale według ekspertów jest to raczej spokojne wyczekiwanie na piątkowe wystąpienie szefa Fedu. Ben Bernanke może pod koniec tygodnia sprawić, że na chwilę zapomnimy o terminie „niepewność". Wystarczy, by podobnie jak w sierpniu 2010 r. zapowiedział kolejną rundę luzowania ilościowego. To może być impuls, który choć w sztuczny sposób, to jednak pobudzi rynki do zdecydowanie większej aktywności.
WIG20 spadł wczoraj o 0,3 proc., do 2276,9 pkt, podczas gdy giełdy zachodnie zanotowały spore zwyżki. DAX wzrósł o 1,1 proc. i giełda we Frankfurcie była w czołówce najsilniejszych parkietów Starego Kontynentu. Dobrze radził sobie również francuski CAC40, który zyskał 0,9 proc.
Waluty
Na rynku walutowym też dominowała wczoraj atmosfera wyczekiwania. Wspólna waluta europejska oscylowała cały dzień przy poziomie 1,25 dolara, czyli tam, gdzie zakończyła się piątkowa sesja. Symboliczne zmiany odnotował też złoty. W stosunku do euro umocnił się o 0,1 proc., dochodząc do 4,08 zł. Kurs dolara był zbliżony do piątkowego zamknięcia, czyli 3,26 zł.