Wyceniana z rentownością 4,8 proc. obligacja DS1021 w ciągu kilku sesji dała więc zarobić już ponad 1 proc. Uzasadniona okazała się zatem ubiegłotygodniowa wiara w ciągle spadkowy trend rysowany na wykresie rentowności niemieckiej 10-latki oraz nadzieja na utrzymanie pozytywnej korelacji pomiędzy wyceną polskich i niemieckich papierów. Wydaje się, że spadek rentowności „bundów" ma szansę znaleźć wsparcie już w okolicy 1,45 proc., gdzie przebiega rysowana od lipca linia trendu wzrostowego. Taki scenariusz może oznaczać wyczerpanie potencjału do dalszego wzrostu cen polskich 10-latek. To prawdopodobne tym bardziej, że dla niektórych portfeli październik to początek nowego okresu rozliczeniowego, a dla wszystkich inwestorów początek finansowania przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych. Do końca roku Ministerstwo Finansów chce zrealizować co najmniej piątą część wartych blisko 150 mld zł emisji, a w kończącym się kwartale sprzedało obligacje warte tylko 23 mld zł. Rentowność obligacji DS1021 na początku lipca wynosiła aż 5,20 proc. i z punktu widzenia zagranicznych graczy obecna wycena czyni polski dług relatywnie drogim.