Pomogła poprawa nastrojów na rynkach europejskich. Proces ten przerwała dopiero realizacja zysków pod koniec aktywnego handlu w Polsce.
O godzinie 18:38 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1018 zł, natomiast USD/PLN 3,18 zł. Dzienne minima obu par, wyznaczone tuż po publikacji zaskakująco dobre indeksu ISM dla amerykańskiego przemysłu, to odpowiednio 4,0868 zł i 3,1586 zł. Rano za euro trzeba było zapłacić 4,1160 zł, a dolar kosztował prawie 3,21 zł.
Polska waluta pozostawała w poniedziałek pod wpływem rynków globalnych. Początkowe pogorszenie nastrojów przełożyło się na jej osłabienia, a późniejsza poprawa pozwoliła z nawiązką odrobić straty. To uzależnienie sprawiło, że inwestorzy z łatwością przełknęli gorzką pigułkę, jaką był indeks PMI dla polskiego sektora przemysłowego. We wrześniu indeks ten spadł do 47 pkt. z 48,3 pkt w sierpniu i miał najniższą wartość od lipca 2009 roku. Wrzesień był też szóstym kolejnym miesiącem, gdy indeks pozostaje poniżej granicznego poziomu 50 pkt., co oznacza kurczenie się sektora przemysłowego.
Spadek indeksu PMI może sugerować, że we wrześniu roczna dynamika produkcji przemysłowej w Polsce spadnie mocniej niż do prognozowanych przez rynek -3,6% z +0,5% R/R w sierpniu. Tym samym dane stanowią argument przemawiający za obniżką stóp procentowych już na rozpoczynającym się we wtorek dwudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
Dzisiejsze wahania nie wpłynęły na zmianę układu sił na wykresach euro oraz dolara. Kurs EUR/PLN w dalszym ciągu pozostaje poniżej linii oporu łączącej szczyty z czerwca i września (obecnie 4,1550 zł). Aprecjację polskiej waluty ograniczają natomiast dołki z sierpnia i września (4,0277-4,0479 zł). Dla USD/PLN najbliższym oporem jest 3,2314-3,2443 zł. Tę strefę tworzą lokalne minima z sierpnia. Silnym wsparciem jest natomiast dołek z połowy września (3,0860 zł).