Odwlekanie nieuniknionego można częściowo uzasadnić wyborami do regionalnych parlamentów. Głosowania w Kraju Basków i Galicji odbyły się w weekend, w Katalonii zaplanowane są na jutro.

Zasadniczą przeszkodą jest jednak nie polityczne wyrachowanie, a skądinąd uzasadniona obawa o potencjalny opór niemieckich decydentów. Odwlekanie wniosku o międzynarodową pomoc z każdym dniem potęgować będzie napięcie na rynku długu i ciążyć giełdowym indeksom – najmocniej notowanym na  giełdach południa Europy i instytucjom finansowym. W tym roku wzrost indeksu odzwierciedlającego różnicę przebiegu krzywych rentowności długu Hiszpanii i Niemiec o 1 proc. szedł w parze z obniżką indeksów IBEX 35 i FTSE MIB o blisko 0,3 proc. i spadkiem DAX o prawie 0,2 proc. Wskaźnik od początku tygodnia wzrósł o ponad 8 proc., czemu towarzyszyło osuwanie się wszystkich wspomnianych indeksów do średnioterminowych średnich ruchomych. Jednak wraz z rozpoczęciem skupu obligacji ryzyko kredytowe znów zacznie gwałtownie maleć.

W rezultacie rosnąć będzie siła relatywna europejskich indeksów, a Eurostoxx 50 prawdopodobnie przebije opór 2600 punktów. Jeszcze dynamiczniej zyskiwać będą średnie giełdowe z peryferiów eurolandu. FTSE MIB sprzyjać będzie także historycznie atrakcyjna wycena fundamentalna.