Mimo iż moment ten jest jeszcze odległy inwestorzy zdają sobie sprawę, iż więcej drukowania prawdopodobnie nie będzie, za to nerwowo reagują na najmniejsze symptomy odwrotu – choćby na naturalną przecież dyskusję o wycofaniu się z obecnej polityki wobec lepszej sytuacji makro. Minutes świetnie wpisały się w ruch spadkowy na EURUSD, jeszcze lepiej na GBPUSD, a nie wykluczone też, iż rozpoczną korektę na przegrzanym Wall Street.
Dolar zyskuje po publikacji minutes
We wczorajszym komentarzu porannym pisaliśmy, iż jakkolwiek jest za wcześnie aby Fed sygnalizował zmianę kierunku polityki monetarnej, ryzyko rynkowe było po stronie umocnienia dolara. Oznaczało to, iż praktycznie nie było powodów by euro zyskało po godzinie 20.00, zaś istniała szansa na odwrotny ruch. Dokładnie tak też się stało – kurs EURUSD zanurkował po publikacji minutes. W protokole znalazł się zapis, iż część członków Komitetu wyraża obawy, iż QE3 będzie musiało zostać wstrzymane lub przynajmniej zmniejszone jeszcze zanim pojawią się satysfakcjonujące zmiany na rynku pracy.
Naszym zdaniem Fed zdecyduje się na ograniczenie QE3 nie wcześniej niż w wakacje, a i to przy scenariuszu optymistycznym, tj. utrzymania tempa poprawy aktywności gospodarczej w USA. Uważamy jednak, że istnienie spore ryzyko, iż tempo ożywienia ponownie osłabnie, a to oddali zmiany w amerykańskiej polityce monetarnej. Mimo to, w przeciwieństwie do sytuacji ze stycznia (kiedy podobna reakcja na protokół była okazją do kupna euro), reakcja na EURUSD nie musi być za chwilę odwrócona. Na parę wpływ ma także sytuacja w Europie, a tu nie ma argumentów za istotnym umocnieniem euro – wręcz przeciwnie, optymizm co do sytuacji na południu Europy oznacza ryzyko niespodziewanego (a zatem niewycenionego) szoku, a to w połączeniu z choćby niewielkim ryzykiem szybszego zwrotu przez Fed oznacza, iż od strony fundamentalnej dolar w średniej perspektywie wygląda atrakcyjniej – nawet pomimo wyraźnego umocnienia w lutym.
Funtowi dostało się podwójnie
O ile EURUSD tracił wczoraj po publikacji minutes, na GBPUSD mieliśmy prawdziwą hekatombę. Funtowi dostało się podwójnie – i od Banku Anglii i od Fed. Minutes Banku Anglii pokazały, iż o ile w styczniu za ekspansją QE o 25 mld GBP głosował jedynie gołębi Miles, w lutym rozkład głosowań zmienił się już z 1-8 na 3-6, a co więcej ekspansję poparł prezes Banku! Okazało się zatem, iż niedawna wypowiedź Kinga, iż brytyjska gospodarka potrzebuje ekspansywnej polityki nie oznaczała jedynie zażegnanie spekulacji o exit strategy, ale była wręcz wyjaśnieniem oddanego przez prezesa głosu. Taka zmiana oznacza natomiast, iż jeszcze przed zmianą prezesa (1 lipca) może dojść do powiększenia QE w Wielkiej Brytanii. W momencie, gdy jednocześnie pojawia się choćby ryzyko zwrotu ze strony Fed sytuacja na parze GBPUSD nie może wyglądać inaczej – skala przeceny funta jest największa od wakacji 2011 roku.
Dziś PMI – kluczowe dane z Europy
Kupujący euro mogą szukać szans na przynajmniej krótkoterminowe odbicie w publikowanych dziś indeksach PMI z Europy. W styczniu po silnym wzroście niemieckiego indeksu ZEW, również PMI odnotował zdecydowaną poprawę. Tym razem ZEW również mocno wzrósł, rynki oczekiwać będą zatem, iż niemiecki PMI dla przemysłu znajdzie się powyżej 50 pkt. po raz pierwszy od roku. Trzeba jednak pamiętać, iż euro nie jest walutą jedynie Niemiec. Poprawa konieczna jest także w innych gospodarkach strefy, a np. francuskie indeksy w styczniu były fatalne, a w lutym... są jeszcze gorsze! Co prawda PMI dla przemysłu wzrósł nieco (z 42,9 do 43,6), ale PMI usług osunął się z 43,6 do 42,7 pkt. Jeśli zatem dane z Niemiec nie pokażą poprawy może czekać nas dalsza przecena euro i kontynuacja korekty na europejskich rynkach akcji.