Akcje
Giełdy europejskie, w tym warszawska, rozpoczną środową sesję dyskontując dane o styczniowej sprzedaży detalicznej w Japonii. W kolejnych godzinach na rynek trafią m.in. informacje o lutowej koniunkturze gospodarczej w strefie euro, a po południu wstępne, styczniowe dane o zamówieniach na dobra trwałe (bez środków transportu)?za Oceanem.
Wtorkowa sesja w Europie zdominowana była przez wieści z Włoch, gdzie odbyły się wybory parlamentarne. W ich wyniku do władzy może wrócić skompromitowany Silvio Berlusconi. W reakcji przez rynki starego kontynentu przetoczyła się we wtorek fala wyprzedaży. Objęła również nasz parkiet. Na finiszu WIG?20 spadał o 1,07?proc. do 2428,57 pkt. WIG tracił 0,9 proc. do 45868,35?pkt. Obroty wyniosły 0,8 mld zł.
Waluty
Poniedziałkowa sesja na rynku walutowym, w trakcie której złoty sporo zyskał do euro i dolara, bardzo rozbudziła nadzieje inwestorów obstawiających umocnienie naszego pieniądza. Dlatego wtorkowa sesja, która zniosła wcześniejsze zyski, okazała się dla nich zimnym prysznicem. Nasza waluta już od rana, na fali rozczarowujących informacji z Włoch, traciła na wartości. Presja sprzedających zmalała dopiero wieczorem. Mimo to euro kosztowało przed zamknięciem 0,4 proc. więcej niż w poniedziałek, czyli 4,1620 zł. Frank szwajcarski podrożał 1,2 proc. do 3,4220 zł. Amerykański dolar zyskiwał aż 1,4 proc. do 3,1880 zł.
Surowce
Głębokie spadki na giełdach europejskich nie miały przełożenia na zachowanie się cen głównych surowców. Ropa naftowa, mocno przeceniona dzień wcześniej, odrobiła część strat. Wieczorem kosztowała 113,7 USD za baryłkę (gatunku Brent)?czyli 0,2 proc. więcej niż w poniedziałek. Najmocniej, bo aż 0,9 proc., do 1608 USD?za uncję, drożało złoto. Za tonę miedzi przed zamknięciem płacono 7880 USD, czyli 0,5 proc. drożej niż na poprzedniej sesji.