Akcje
Problemy gospodarcze małej śródziemnomorskiej wyspy grały wczoraj pierwsze skrzypce na giełdach Starego Kontynentu. Inwestorzy wciąż nie mogli otrząsnąć się po szoku wywołanym sobotnią propozycją UE i MFW, by w ramach pomocy finansowej dla Cypru wprowadzić tam podatek od depozytów bankowych. WIG20 tracił już trzeci dzień z rzędu, kończąc wtorkową sesję spadkiem o 1,3?proc., do 2421,9 pkt. Indeks znów zaatakował wsparcie 2424 pkt, wyznaczone przez lokalny szczyt z września 2012 r., a więc znów wróciło widmo zakończenia długoterminowej zwyżki.
Problem wywołany ostatnią przeceną wydaje się o tyle poważny, że wczoraj inwestorom nie pomogły ani dobre dane z Niemiec (wyższy od prognoz odczyt indeksu instytutu ZEW), ani lepsze od oczekiwań doniesienia z amerykańskiego rynku nieruchomości (więcej pozwoleń na budowę domów, a więc i?rozpoczętych budów). Makroekonomia nie liczyła się zarówno na krajowym podwórki, jak i za granicą. Późnym popołudniem niemiecki DAX?tracił 1 proc., a francuski CAC40 nawet 1,5 proc. Słabo rozpoczęła się też sesja za oceanem. Po dwóch godzinach notowań S&P500 tracił 0,7 proc.
Po solidnej wyprzedaży przydałaby się chwila oddechu. Być może dzisiejsze wystąpienie publiczne członka zarządu ECB (Jörg Asmussen) oraz decyja Fedu w sprawie stóp procentowych zepchną Cypr na plan dalszy.
Waluty
Problemy Cypru odbijają się czkawką wspólnej walucie. Wczoraj po południu euro traciło wobec dolara 0,6 proc. i kosztowało 1,2866 dolara. Inwestorzy pozbywali się też rodzimej waluty. Dolar drożał wczoraj nawet o 0,8 proc., do 3,2281 zł, a więc pękł średnioterminowy opór 3,2 zł. Słabość złotego spotęgowały we wtorek słabsze od prognoz dane o polskiej produkcji przemysłowej.
Surowce
Cena baryłki ropy WTI zmagała się wczoraj z oporem na poziomie 94 USD. Popołudniowy atak, mimo zanotowania maksimum 94,45 dolara, nie powiódł się i kurs spadł w okolicę 93,35 dolara.