Reakcja była na tyle silna, że kurs EURUSD w zaledwie kilka godzin odrobił ponad połowę spadku, jaki dokonał się od 19 czerwca, a para USDPLN spadła o ponad 3 proc. Słowa prezesa Fed, który stwierdził, iż rynek pracy w USA jest w gorszej kondycji, niż sugerowałyby to ostatnie dane, mogą oznaczać, że ograniczanie QE3 rozpocznie się później, niż zakłada to rynek (tj. niż we wrześniu) albo skala zmniejszenia nie będzie zbyt duża. Mimo to wciąż zdecydowanie łatwiej znaleźć argumenty przemawiające za umiarkowanym spadkiem EURUSD i w rezultacie wzrostem USDPLN. Przedstawiciele EBC ostatnio przy każdej okazji bowiem sygnalizują, iż polityka monetarna w strefie euro pozostanie wyjątkowo łagodna, a być może dodatkowo zostanie złagodzona (w USA drugi przypadek wydaje się już bardzo mało prawdopodobny). W tym samym kierunku oddziaływać będą lepsze niż z eurolandu dane z gospodarki USA. Ponieważ w najbliższych dniach gra pod ograniczenie QE3 nie będzie już decydować o notowaniach EURUSD, ponownie istotnie zmaleje ujemna zależność pomiędzy tą parą a kursem EURPLN. Na kurs EURPLN prawdopodobnie istotnie nie wpłyną również publikacje danych z polskiej gospodarki, a o jego krótkoterminowych perspektywach zadecyduje wyjście z przedziału 4,30–4,35.