Lipcowy indeks dla Niemiec po raz pierwszy od lutego znalazł się powyżej 50 punktów uznawanych za granicę dzielącą spowolnienie od wzrostu. Indeks dla Francji z kolei otarł się o magiczną strefę ożywienia (49,8), ale w jego wypadku najbardziej imponująca była skala kolejnego miesięcznego ruchu w górę i fakt, że od kwietnia indeks wzrósł już o ponad 5 punktów. Opisywane nastroje pchnęły rentowność bunda do 1,64 proc., a więc powyżej istotnego technicznie oporu rysowanego jednocześnie przez 50-dniową średnią, linię trendu trwającą od początku lipca korekty oraz drugie zniesienie ruchu wzrostowego budowanego od początku maja. Siła wysokiej białej świecy pozbawionej górnego cienia pozwala wierzyć w test ostatnich szczytów (1,81 proc.).
Na spadek wartości niemieckich obligacji dość symetrycznie zareagowały polskie papiery. Rentowność krajowej 10-latki wzrosła o 10 punktów bazowych, do 4,02 proc., również sugerując koniec kilkutygodniowej korekty. W okolicy 2,93 proc. zakotwiczyła się za to 2-latka. Nic dziwnego, skoro już dziś do inwestorów trafi około 9 mld złotych z wykupu obligacji OK0713 i kuponów płaconych przez obligacje serii WZ. W kontekście ograniczanej podaży papierów skarbowych, planowanego finansowania rozszerzonego budżetu na rynkach zagranicznych oraz oczekiwanej stabilizacji stóp inwestorzy spodziewają się dalszego „stromienia" krzywej rentowności.