Ostatnia doba obfitowała w doniesienia o kontynuowaniu lub przerywaniu negocjacji, zarówno na poziomie kontrolowanego przez Demokratów Senatu, jak i zdominowanej przez Republikanów Izbie Reprezentantów. Wczoraj liderzy obu partii w Senacie, Harry Reid (D) i Mitch McConnell (R) powrócili do rozmów po tym, jak Izba dwukrotnie poniosła porażkę w wypracowaniu własnego projektu finansowania budżetu i podwyższenia pułapu zadłużenia. Choć powrót rozmów do Senatu daje większe szanse na przerwanie impasu, tak nie wiadomo, czy uzgodnione warunki znajdą aprobatę konserwatywnej części Republikanów w Izbie. Pod rozwagę brane jest rozwiązanie wydłużenia możliwości zadłużania się rządu do 7 lutego oraz zapewnienie finansowania administracji publicznej do 15 stycznia. Posiedzenie Senatu jest zaplanowane na godzinę 18 polskiego czasu. Inwestorzy na rynku finansowym postanowili czekać, gdyż w przypadku amerykańskich polityków żaden rezultat, nieważne jak bardzo byłby absurdalny, nie może być wykluczony.

Środowe kalendarium nie zachwyca pierwszorzędnymi publikacjami, ale niezależnie od tego stanowiłoby tło dla budżetowej batalii w USA. Stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii w sierpniu powinna utrzymać poziom z poprzedniego miesiąca (7,7%), tym samym jest to neutralna publikacja dla GBP (10:30). Podobnie dane o inflacji HICP ze strefy euro (11:00) nie niosą ze sobą żadnego zagrożenia dla EUR. W Polsce, mając na uwadze wczorajszy niższy od oczekiwań odczyt inflacji CPI, dziś spadek powinna odnotować także inflacja bazowa (1,3% r/r). O 14:00 poznamy także dane o wynagrodzeniach i zatrudnieniu. Efekt dni roboczych powinien podnieść dynamikę wynagrodzeń do 3,7% r/r z 2% w sierpniu, z kolei poprawiające się warunki na rynku pracy oraz wygaszanie efektu bazy powinny zmniejszyć roczny spadek zatrudnienia do -0,3% z -0,5% miesiąc wcześniej. Dla złotego dane są nieistotne. Kalendarium zamyka Beżowa Księga Fed (20:00) podsumowująca bieżący stan amerykańskiej gospodarki.

EUR/PLN: Wydaje się, że poziom 4,17 nie stanowi większej przeszkody dla dalszych spadków na EUR/PLN z otwartą drogą nawet do 4,14, o ile wieści z USA nie popsują rynkowego sentymentu, co wydaje się jednak mało prawdopodobne. Z drugiej strony 3 grosze w ciągu jednego dnia to może być zbyt wiele jak na obecny płytki handel.

EUR/USD: Jeśli środa przyniesie kolejną nagłą falę zakupów USD, EUR/USD może osuwać się dalej do 1,3460 i dopiero tutaj napotkać zdecydowany opór popytu. Biorąc pod uwagę, że porozumienie fiskalne w USA jest blisko, odbicie w górę ma ograniczone pole do 1,3550.

Konrad Białas