Wczorajsze dane o inflacji w strefie euro utrwaliły przekonanie, że Europejski Bank Centralny zdecyduje się już wkrótce na niestandardowe luzowanie polityki pieniężnej i rozpocznie skup obligacji skarbowych. W grudniu wskaźnik CPI w krajach zjednoczonych wspólną walutą spadł poniżej zera i znalazł się najniżej od ponad pięciu lat. Jak wynika z komunikatów płynących z EBC, już teraz trwają prace nad techniczną stroną operacji, która ma uchronić wspólny rynek przed rozkręceniem się deflacyjnej spirali.

W reakcji na dane o inflacji do najniższego poziomu od dziewięciu lat spadł kurs euro. Późnym popołudniem za jedno euro trzeba było zapłacić zaledwie 1,18 dolara. W efekcie przy konsolidującym się w strefie 4,30–4,32 złotym za dolara trzeba było płacić już blisko 3,65 złotego.

Deflacyjne środowisko w strefie euro w niełatwej sytuacji postawi Radę Polityki Pieniężnej. Średnia prognoz analityków wskazuje, że publikowany w styczniu krajowy wskaźnik cen towarów i usług znajdzie się o blisko jeden punkt procentowy poniżej zera. To będzie oznaczać, że realna stopa procentowa znajduje się w Polsce na wysokim, 3-procentowym, poziomie.

Rynek kontraktów FRA wyceniał po południu, że w takich okolicznościach krajowe stopy procentowe spadną w pierwszym półroczu o 50 punktów bazowych.