Zamówienia w przemyśle spadły w listopadzie o 2,4 proc. mies./mies., podczas gdy oczekiwano dynamiki na poziomie -0,7 proc. (w poprzednim miesiącu 2,9 proc.). Kiepskie dane z niemieckiego przemysłu to kolejne publikacje, po środowym odczycie inflacji HICP w strefie euro (-0,2 proc. wobec 0,3 proc. poprzedniego odczytu i -0,1 proc. prognozy), które umacniają deflacyjno-stagnacyjny scenariusz dla gospodarek eurolandu. Przekłada się to w sposób naturalny na wzrost oczekiwań na uruchomienie programu skupu obligacji skarbowych (QE). W kontekście ostatnich danych makro, coraz więcej analityków spekuluje, że mogłoby się to odbyć jeszcze na styczniowym posiedzeniu EBC. Biorąc pod uwagę, że 25 stycznia czekają nas wybory parlamentarne w Grecji, a kolejne spotkanie władz banku odbędzie się dopiero w marcu, taki scenariusz wydaje się możliwy.
Do czasu posiedzenia EBC 22 stycznia gra pod QE będzie najprawdopodobniej kontynuowana. Tym samym niewykluczone, że minima na eurodolarze zostaną pogłębione. Samo posiedzenie może jednak stanowić sygnał do odreagowania zarówno w przypadku uruchomienia QE (realizacja zysków), jak również w przypadku braku takiej decyzji. Utrzymujące się deflacyjne tendencje w eurolandzie przekładają się również na sytuację w Polsce i zwiększają szansę obniżek stóp przez RPP.