Polskimi obligacjami dziesięcioletnimi handlowano w środę przy rentowności dochodzącej do 2,89 proc., czyli znacznie niżej od majowego szczytu obserwowanego w ubiegły czwartek. Wtedy ich rentowność dochodziła nawet do 3,04 proc. i była najwyższa października 2014 r. Podobny wzrost rentowności widoczny był na większości papierów dłużnych w Europie. Rentowność obligacji niemieckich kształtowała się w czwartek w okolicach 0,75 proc., a francuskich nieznacznie powyżej 1 proc. Tendencje te pokazują z jednej strony, że obserwowana jest korekta silnych ruchów wywołanych przez zakupy EBC, a z drugiej, że rynek stopniowo przekonuje się do skuteczności działań tej instytucji w walce z deflacją. Potwierdzają to publikowane w tym tygodniu dane makroekonomiczne, w tym wyższe od oczekiwań wskaźniki inflacji CPI R/R w Niemczech czy Francji oraz pozytywne odczyty wskaźników PMI. Dziesięcioletnie obligacje USA również prezentowały wzrost rentowności. W środę kształtowała się ona na poziomie 2,3 proc. Wartość ta jest wypadkową z jednej strony słabych danych makro z gospodarki amerykańskiej, np. tych dotyczących dynamiki sprzedaży detalicznej, a z drugiej silnego popytu na rynku pierwotnym. Na środowej aukcji dziesięcioletnich papierów dłużnych rządu USA oferty kupna stanowiły ponad 2,5-krotność wartości oferowanych instrumentów. Kolejne tygodnie pokażą, jak silna będzie odpowiedź popytu na tę przecenę.