Mimo to początek tygodnia rozpoczął się od umiarkowanej przeceny złotego względem euro oraz niewielkiego spadku notowań eurodolara. Poniedziałkowy wzrost awersji do ryzyka sprawił, iż na wartości traciły także pozostałe waluty emerging markets. Co ciekawe, pogorszenie nastrojów pozwoliło na osłabienie czeskiej korony, a kurs EUR/CZK oddalił się od minimum z listopada 2013 r. i jednocześnie bronionego przez bank centralny poziomu 27.
Niezwykle istotne będzie nadzwyczajne spotkanie przywódców strefy euro. Jak jednak stwierdził Nowotny z EBC, wypracowanie porozumienia pomiędzy Atenami a wierzycielami w dwa dni jest iluzją. Dotychczas bank nie zdecydował o zwiększeniu limitu w ramach programu ELA, mimo że według piątkowych zapewnień szefa związków banków greckich jedynie do wczoraj dysponowały one płynnością. Kluczową datą jest 20 lipca, gdy Grecja musi zwrócić 3,5 mld EUR z EBC. Bez pomocy może to oznaczać koniec Grecji w unii monetarnej. Utrzymywanie się niepewności z pewnością nie będzie sprzyjać aprecjacji złotego. Do czasu braku jakichkolwiek nowych, negatywnych informacji w sprawie Aten nie oczekuję jednak, że kurs EUR/PLN trwale przekroczy poziom 4,2050. Z kolei pomimo relatywnie łagodnej przeceny euro względem dolara spodziewam się, iż deprecjacja wspólnej waluty powróci w dalszej części tygodnia.