Brak wyraźnej reakcji wartości euro względem złotego wynika z faktu, że słabsze dane z USA niosą dla tej pary walutowej sprzeczne sygnały. Z jednej strony bowiem zmniejszają szansę na rychłą podwyżkę stóp przez Fed, co jest pozytywną informacją, z drugiej wpisują się w narastające obawy przed spowolnieniem światowego wzrostu, co stanowi negatywny impuls. Ostatecznie może nieznacznie przeważyć negatywna interpretacja prowadząca do wzrostu pary EUR/PLN, jednak zwyżkę w najbliższych dniach powinno spowalniać już pasmo istotnych oporów 4,2600–4,2650.

Osłabienie się dolara w reakcji na publikację danych z USA zaprzepaściło szansę na trwały wzrost kursu USDPLN ponad bariery 3,79–3,81. W efekcie prawdopodobnie czeka nas kontynuacja konsolidacji pod tymi wartościami. O trwałości deprecjacji amerykańskiej waluty decydować będą kolejne publikacje makro ze Stanów Zjednoczonych, jak i sygnały z Fed. Piątkowe dane przyniosły znaczny spadek oczekiwań uczestników rynku na grudniową podwyżkę stóp (z 45 proc. szans przed publikacją na 30 proc. po publikacji) i raczej trudno będzie przedstawicielom Fedu je zwiększyć, w związku z czym sygnały do spadku kursu EUR/USD mogą w najbliższym czasie padać jedynie ze strony EBC.

Wydarzenia za oceanem spychają na drugi plan to, co się dzieje w Polsce.