Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,4840 PLN za euro, 4,1422 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,1016 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 5,8921 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,132% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku PLN przyniosło interesujący splot przeciwstawnych czynników, które podbiły zmienność na notowaniach. Przede wszystkim inwestorzy otrzymali bardzo dobre dane dot. sprzedaży detalicznej (4,9% r/r) oraz produkcji przemysłowej (6,7% r/r) za grudzień. Lepsze publikacje (m.in. z uwagi na realizację zleceń kolejowych w przypadku produkcji) najprawdopodobniej przełożą się na lepsze wskazanie PKB za IV kw. 2015r. co utrzyma pozytywne perspektywy dla wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach. Reakcja na krajowe dane okazała się być jednak ograniczona, gdyż niedługo potem na rynku pojawił się wywiad z przedstawicielem agencji Fitch, gdzie zasugerowane zostało, iż rating Polski może zostać ograniczony, jeśli zostanie uchwalona ustawa o kredytach walutowych, która silnie zaszkodzi bankom. Ponadto analityk związany z agencją stwierdził, iż jakiekolwiek decyzje, które pogorszyłyby pozycję międzynarodową Polski, jej relacje z UE, byłyby negatywne dla ratingu. W konsekwencji możemy więc założyć, iż bardziej prawdopodobnym wydaje się obecnie np. obniżenie perspektyw przez pozostałe agencje aniżeli wycofanie się z ostatniej decyzji agencji S&P, co stanowi potwierdzenie negatywnego czynnika dla polskiej waluty i aktywów jako całości. Wydarzeniem sesji było jednak oczywiście posiedzenie EBC, które przyniosło wyraźny spadek wyceny wspólnej waluty na rynku. Stało się tak z uwagi na relatywnie gołębie stanowisko M. Draghiego, który zasugerował rewizję polityki monetarnej w marcu, co rynek odebrał jak sygnał dot. potencjalnego zwiększenia programu QE. Teoretycznie zwiększenie wsparcia EBC dla europejskiej gospodarki byłoby korzystne również dla walut CEE, w tym PLN, jednak wydarzenia ostatnich miesięcy wskazują, iż sama reakcja PLN na ten fakt mogłaby być ograniczona.
W trakcie dzisiejszej sesji GUS zaprezentuje dane dot. koniunktury w przemyśle, budownictwie i usługach w styczniu. Uwaga inwestorów skupiona będzie jednak ponownie na przedstawicielach EBC oraz trwającemu forum w Davos. Na koniec dnia poznamy dodatkowo pakiet danych makro z USA (m.in. odczyt PMI dla przemysłu).
Z rynkowego punktu widzenia mocne odbicie na azjatyckich giełdach połączone z korekcyjnymi wzrostami na rynku ropy wskazują, iż sentyment w trakcie obrotu w Europie może być sprzyjający wycenom bardziej ryzykownych aktywów jak PLN. Dodatkowo obecność przy górnym ograniczeniu 4,4-4,50 PLN wspiera scenariusz lokalnej korekty ostatniego osłabienia polskiej waluty. Analogicznie prezentuje się sytuacja na CHF/PLN, gdzie kurs, po paru próbach, nie zamknął świecy dziennej powyżej 4,1050 PLN.
Konrad Ryczko