Przykręcanie kroplówki?

Ostatnie dni pokazują, jak bardzo światowy rynek obligacji uzależnił się od płynności dostarczanej przez banki centralne.

Publikacja: 16.09.2016 08:49

Tomasz Krzyk, CFA analityk, Noble Securities

Tomasz Krzyk, CFA analityk, Noble Securities

Foto: Archiwum

Po rozczarowujących wypowiedziach przedstawicieli Banku Japonii, a później EBC w zakresie dalszych planów luzowania monetarnego ceny większości światowych obligacji spadały, a ich rentowności szły w górę. Bykom nie pomagały również zapowiedzi szybszego, niż się powszechnie oczekuje, zacieśniania polityki monetarnej przez Fed. Dziesięcioletnie obligacje USA od ubiegłej środy dynamicznie zwiększały swoją dochodowość. Przez ostatnie dni rosła ona z 1,531 proc. do nawet 1,738 proc. Jest to najwyższy jej poziom od ponad trzech miesięcy. Jednocześnie sygnały płynące z rynku terminowego w USA mimo wszystko sugerują, że prawdopodobieństwo wrześniowej podwyżki stóp funduszy federalnych w dalszym ciągu pozostaje niskie – oscylowało ono w czwartek w okolicach 15 proc. W tym samym czasie dziesięcioletnie obligacje Niemiec oraz Japonii powoli wracały w rejony dodatnich rentowności. Pokazuje to też, że stopniowe wycofywanie się z rynku największych kupujących wyczerpuje limity dla zysków kapitałowych na obligacjach tych krajów, racjonalizując przy tym ich ceny.

Skorzystaj z promocji i czytaj dalej!

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Reklama
Okiem eksperta
Złoto oślepiło inwestorów?
Okiem eksperta
Wszyscy czekają na FOMC
Okiem eksperta
Najważniejsza jest zdolność kredytowa
Okiem eksperta
Na tapet wróciła geopolityka
Okiem eksperta
Czy srebro dogoni złoto?
Okiem eksperta
Czas na obniżkę stóp procentowych w USA?
Reklama
Reklama