Za sobą ma zeszłoroczną detronizację (na rzecz euro), „spacer wstydu" na początku tego roku oraz trzy miesiące planowania, jak wrócić na szczyt. Ale teraz indeks dolarowy DXY zmierza do zamknięcia kwietnia niemal 3-proc. marszem w górę, tratując pozostałe waluty G10. Na poszczególnych crossach zbliżamy się do ważnych poziomów technicznych, których przełamanie będzie niczym zerwanie tamy na rzece.

Odpowiednikiem żywiołu wody jest ogromna krótka pozycja spekulacyjna w dolarze – według danych CFTC ponad 27 mld USD było ulokowanych w pozycjach zarabiających na osłabieniu dolara – to największy pesymizm w stosunku do USD od siedmiu lat. Idea czyniąca z dolara „chłopca do bicia" opierała się na nieobliczalności Donalda Trumpa, kosztownych reformach fiskalnych oraz przeświadczeniu o pełnym dyskoncie przyszłej ścieżki zacieśniania polityki przez Fed. Miało to kontrastować z silnym ożywieniem globalnym, które otwierało drogę dla relatywnej przewagi innych walut.

Celowo jeszcze nie wspomniałem o pozytywnym wpływie rajdu rentowności obligacji skarbowych USA na dolara. Nie uważam, że jest to główny motor zmian na rynku FX, ale bardziej kubeł zimnej wody, który przebudził inwestorów. Wzrost rentowności długu połączył w sobie dotychczas ignorowane czynniki: solidne dane z gospodarki USA, wygasanie awersji do ryzyka związanej z geopolityką oraz urealnienie scenariusza bardziej agresywnej postawy Fedu. Dodajmy do tego oznaki zadyszki w pozostałych gospodarkach globu (przede wszystkich w strefie euro) i nagle się okazuje, że inwestorzy obstawiali złego konia. Jak bardzo upierali się przy swojej racji, ignorując pierwsze sygnały? Wystarczy powiedzieć, że od początku lutego spekulacyjna pozycja na sprzedaż USD niemal potroiła się, podczas gdy indeks dolarowy w tym okresie praktycznie stanął w miejscu. To się musiało w końcu zemścić.

Osobiście mam wątpliwości, aby miało teraz dojść do całkowitego odwrócenia reżimu na rynku walutowym. Ostatnie tygodnie to zdecydowanie pozytywny zestaw informacji dla USD przy rozczarowującym pakiecie danych na innych rynkach. W przyszłości tak być nie musi, a nawet może być trudno wykrzesać więcej pozytywnych zaskoczeń na rzecz dolara. Ale na ten moment pewność siebie inwestorów została mocno zachwiana i może zająć trochę czasu, zanim wróci porządek. Teraz rewaluacja założeń strategii inwestycyjnych wiąże się z redukcją feralnych pozycji – głównie krótkich w dolarze.