Nieunikniona recesja uderza w perspektywy popytu ze strony przemysłu, ale walka z koronawirusem wywołuje też szoki podażowe. Zdecydowana większość surowców została w tym roku bardzo mocno przeceniona. Na tym tle imponuje złoto, które podrożało kilkanaście procent. Kurs uncji w kwietniu osiągał 1750 USD i był najwyższy od 2012 roku. Środowisko zerowych i ujemnych stóp procentowych oraz gwałtownie pęczniejących bilansów banków centralnych to jednoznacznie pozytywne otoczenie rynkowe. Inwestorów w kierunku złota wypycha też oczywiście strach przed głęboką i przedłużającą się recesją oraz gwałtownie rosnące potrzeby pożyczkowe walczących z pandemią rządów. Długi zaciągane teraz będą spłacane przez kolejne pokolenia, co w oczach wielu czyni ze złota najbezpieczniejszą z bezpiecznych przystani. Modę inwestycyjną potwierdzają rekordowe napływy do funduszy ETF, które zgromadziły już około 95 mln uncji kruszcu. Złoto nie jest przebojem tego sezonu: trend wzrostowy trwa od 2018 roku. Uważamy, że moda inwestycyjna nie przeminie a kurs będzie piął się na nowe szczyty i dryfował w kierunku 2000 USD za uncję.
Nasz optymizm nie dotyczy pozostałych metali szlachetnych. Szczególnie negatywnie postrzegamy perspektywy palladu i platyny. Zatrzymanie przez koronawirusa wydobycia w RPA pomogło windować ceny. Na krótko. Oba metale służą przede wszystkim do wytwarzania elementów katalizatorów samochodowych. Pandemia i recesja, którą wywoła, będą skutkować załamaniem popytu branży motoryzacyjnej. Wpływ szoku podażowego okaże się przejściowy, a popytowego będzie znacznie trwalszy. W rezultacie w tym roku pogłębiona zostanie nadprodukcja platyny, a pallad po ośmiu latach wyjdzie z deficytu.
Szansę na kontynuację wzrostów ma natomiast miedź, której tona na giełdzie w Londynie ponownie kosztuje ponad 5000 USD. Zamknięcie części kopalni, m.in. w Peru, Chile i Kanadzie, pomogło zapobiec potężnej nadpodaży. Wzrost gospodarczy w Chinach, które zużywają więcej metali przemysłowych niż wszystkie gospodarki rozwinięte łącznie, uległ załamaniu, ale rozczarowuje przede wszystkim konsumpcja. Aktywność przemysłu szybko powraca do normy, co potwierdzają zarówno statystyki dotyczące zużycia energii elektrycznej, jak i zmiany zapasów miedzi w Szanghaju. Szykowane gigantyczne projekty infrastrukturalne będą dodatkowo podsycać popyt. ¶