Jak we wszystkich zawodach wśród zarządzających mamy rzemieślników i artystów. W czasie hossy łatwiej kupować akcje lub dług, eksperymentować z mniej znanymi aktywami i instrumentami finansowymi, bo wszystko się udaje, ale rozróżnienie ziarna od plew następuje w czasie kryzysu. To wtedy powinna się ujawnić cenna umiejętność: ochrony kapitału, zachowania jego substancji, a nawet podniesienia wartości. I jeszcze jedna – umiejętność przygotowania portfela do następnej fazy, nowej fazy wzrostu. To umieją tylko artyści.

Mamy wśród zarządzających optymistów i pesymistów. Ci drudzy podczas kryzysów czują się jak w raju. Portfele mają najczęściej przeciążone gotówką i długiem krótkoterminowym. To oni stają się pierwszoplanowymi graczami w trakcie korekty. Mogą wreszcie wybierać i kupować, czego zapragną, po atrakcyjnych cenach. Jest jeszcze jedna, specjalna grupa, specjalizująca się w zarządzaniu kontrariańskim. Jej przedstawiciele unikają tłumów, nie chce podążać za panującymi trendami i pokazywać w strukturze portfela, że mają tam właśnie to, co urosło. Są też zarządzający naśladowcy, chyba najbardziej niebezpieczni, bo skupiają się na tym, aby ich portfel wyglądał wspaniale. I tak wygląda, tyle że z reguły nie zachwyca wynikami. Taka grupa zarządzających jest bardzo potrzebna rynkowi, jest źródłem płynności dla innych, zorientowanych krótkoterminowo. Ci ostatni strzelają dużo i szybko, ale z reguły niezbyt celnie. Szczególnie w okresie kryzysu handlują dużo, bo nie mają jasnej koncepcji wyjścia z kryzysu. Są ulubieńcami brokerów, bo dają im duży wolumen obrotów, ale podnoszą przez to koszty zarządzania.

Jedno jest pewne – w czasie kryzysu nie powinniśmy pracować z zarządzającymi, którzy są strachliwi, płochliwi, negatywni, tchórzliwi, imitujący. Lepiej powierzać swoje pieniądze odważnym, twórczym, posiadającym zdolność antycypacji. Szczególnie należy cenić tych, którzy są bacznymi obserwatorami rynku i traktują go poważnie, bo rynek „zawsze ma rację". Dobre wejście do korekty rynkowej z zasobami płynności pozwala następnie skorzystać z okazji do zakupów. Odważne inwestowanie na spadkach umożliwia pozycjonowanie na wyjście z kryzysu i skorzystanie z odbicia cen. Tacy zarządzający to skarb. To jest grupa, którą można nazwać optymistami. W czasie kryzysu nadal realizują oni wzrostowe tematy, znają swoje spółki, wiedzą, w jakim kierunku zmierza gospodarka, spadki wykorzystują do zwiększenia pozycji. Tacy zarządzający mają w portfelu te same spółki przez dziesiątki lat, jeżeli tylko są to dobre wzrostowe firmy. Nie liczą na krótkoterminowe tradingowe zarobki, ale na udział we wzroście spółki i jej rosnącym udziale w rynku. ¶