Złowrogi zapach gotówki

Fundamentem gospodarki jest zaufanie. Im go więcej w kraju i do kraju, tym więcej inwestycji, tym większy napływ pieniądza.

Aktualizacja: 19.12.2020 15:41 Publikacja: 19.12.2020 14:57

Złowrogi zapach gotówki

Foto: Bloomberg

Nie lekceważąc powagi produktu krajowego brutto, więcej znaczenia przyznaję zaufaniu krajowemu netto. Gdybyśmy potrafili je wyliczyć, zapewne byłoby ono w dzisiejszej Polsce katastrofalnie niskie.

Niepokoją mnie usiłowania osłabienia zaufania do pieniądza, banków i systemu płatniczego.

Polska ma niemałe osiągnięcia w procesie upowszechniania obrotu bezgotówkowego. Służy to gospodarce. Służy corporate governance, ponieważ wzmacnia przejrzystość podmiotów gospodarczych i transakcji przez nie zawieranych. Służy budowaniu zaufania. Służy także bezpieczeństwu państwa.

Przed blisko 20 laty pod wpływem tragedii 11 września 2001 r. wyobrażałem sobie, że podejmując walkę z terroryzmem, świat przemyśli sens i kształt tajemnic: bankowej i handlowej, że uda się skierować silny snop światła na rynki, spółki, transakcje. Przecież właśnie światło jest najlepszym środkiem dezynfekcyjnym. Pieniądz bywa niebezpieczny nie dlatego, że pochodzi z niegodziwych źródeł, ale ze względu na to, że może być obrócony na niegodziwe cele. Dlatego nie wystarczy badać metrykę pieniędzy, należy śledzić je na każdym kroku. Uniemożliwić im dotarcie do niegodziwych celów.

Nie jest to łatwe. Public Accounts Committee Izby Gmin zarzuca Bankowi Anglii, że stracił kontrolę nad losem banknotów o wartości 50 mld GBP. Posłowie obrazowo wywodzą, że gdyby ułożyć tę sumę w banknotach pięciofuntowych, powstałby słup o wysokości 800 mil. Bank Anglii lekceważy te zarzuty: jego zadaniem jest zaspokojenie popytu na banknoty i monety, a nie pilnowanie ich. Może leżą pod materacami lub zostały wywiezione za granicę? Wiadomo, pieniądz jest lotny, potrafi przemykać opłotkami, może dyskretnie wspiera cele charytatywne, może tajemnie służy ekstremistom albo terrorystom?

Polaków niepokoi, że państwo pragnie policzyć rachunki i skrytki bankowe. Gdybyśmy ufali państwu, nie byłoby powodu do obaw. Lecz nasze zaufanie jest mocno nadwerężone. Rządzący patrzą z podziwem na Turcję, gdzie nieudolna polityka gospodarcza spowodowała kryzys, jaki i nam zagraża: rząd „poprosił" więc obywateli, by sprzedali mu swoje dewizy. Być może właśnie obawa przed taką polityką napędza w Polsce gorączkę złota (chociaż nie bez znaczenia jest wysokość oprocentowania lokat bankowych). Zdaję sobie jednak sprawę, że rozeznanie w rachunkach i skrytkach bankowych może ułatwić państwu walkę z plagami współczesnego świata: terroryzmem, ekstremizmem, narkobiznesem.

Jednym z komponentów zaufania krajowego netto jest bezsprzecznie zaufanie do pieniądza. Złoty przeżywał częściej bolesne upadki niż wzloty. Jak przez mgłę pamiętam szok społeczeństwa wywołany wymianą pieniądza w 1950 r. Pamiętam narastającą od lat 60. dwuwalutowość obrotu: za złote można było kupić zapałki (ocet nie zawsze był dostępny), towary atrakcyjne bywały sprzedawane za dolary, co fatalnie wpływało na samoocenę pracujących i ocenę państwa. Potem nadeszła inflacja, chwilami bardzo wysoka. Wielkim osiągnięciem była za to płynna denominacja złotego (1:10 000). W miarę postępów transformacji złoty jednał sobie zaufanie. Wykorzystali je krótkowzroczni politycy, blokując zastąpienie go euro.

Niedawno prezes Narodowego Banku Polskiego wystąpił z płomiennym apelem w obronie gotówki. Nikt jej nie atakuje, sam gotówką płacę przekupce za ser, kelnerom za dobrą obsługę, pani Beacie za sprzątanie mieszkania, „złotej rączce" za drobne usługi. Zdaję sobie sprawę, że wspomagam szarą strefę, krzywdzę fiskusa, pośrednio i siebie, ale – niestety! – nie w każdej sytuacji można gotówki uniknąć. Lecz nie da się już zatrzymać płatności bezgotówkowych, szczególnie przyjaznych w pandemii. Nie pójdę z gotówką do maklera, by złożyć zapis na akcje – a spółka, której akcje zapragnę objąć, nie zapłaci gotówką za audyt. Kiedyś polityk oświadczył, że nie ma konta w banku, bo nie jest aferzystą. Ja z tego samego powodu korzystam z usług bankowych. NBP też nie przesyła gotówką dofinansowania pewnej szkole w Toruniu (w 2020 r. ponoć aż 268 340 zł). Gotówka pachnie złowrogo: przestępstwem lub choćby szwindlem. Preferencja dla gotówki bywa zrozumiała u gangsterów, oszustów podatkowych, złodziei, ekstremistów. Gotowość banku centralnego do rozpaczliwej obrony gotówki można przyrównać do sytuacji generała Sowińskiego na szańcach Woli.

WWW.ANDRZEJNARTOWSKI.PL

Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Trump utrzyma wsparcie dla atomu
Okiem eksperta
Spojrzenie na S&P 500 w 2025 r.