Nie. To najkrótsza i najbardziej konkretna odpowiedź, jaką można dać na powyższe pytanie, kierując się wskazaniami z najnowszej projekcji inflacyjnej przygotowanej przez analityków Narodowego Banku Polskiego (odpowiedź z grupy „to zależy” znajdziesz w ostatnich akapitach). Tylko w pierwszym roku oprocentowanie czteroletnich obligacji indeksowanych inflacją przewyższy oprocentowanie obligacji trzyletnich o stałym kuponie (6,6 proc.), który jest w dodatku kapitalizowany (doliczany do kapitału i ponownie oprocentowany w kolejnym okresie odsetkowym). W ofercie obowiązującej do końca listopada resort finansów proponuje za czterolatki 6,75 proc. (za dziesięciolatki 7 proc.) w pierwszym roku inwestycji, a w kolejnych latach będzie to inflacja plus 1,25 pkt proc. marży (1,5 pkt proc. marży w przypadku papierów dziesięcioletnich).
Mniej znaczy więcej
W IV kwartale przyszłego roku inflacja ma wynieść 4,6 proc., a na koniec 2025 r. ma to być 3,5 proc. Spełnienie tych założeń sprawi, że czteroletnie obligacje indeksowane inflacją zarobią przez trzy lata średnio 5,1 proc. brutto i 4 proc. netto, jeśli uwzględnić 0,7 proc. opłaty za likwidację inwestycji na rok przed terminem zapadalności. Jeśli inwestycja miałaby trwać cztery lata, byłoby to 5,5 proc. brutto i 4,5 proc. netto, przy założeniu, że inflacja w ostatnim roku inwestycji nadal wynosiłaby 3,5 proc. W tym porównaniu to trzylatki o stałym oprocentowaniu oferują potencjalnie największy dochód.
Czytaj więcej
Rentowność obligacji skarbowych na Catalyst sięga od 5,1 proc. za papiery czteroletnie po 5,6 proc. za dziesięciolatki i biorąc pod uwagę historyczne zależności, to jest sytuację, w której stopy procentowe przewyższają inflację, a rentowność obligacji przewyższa stopy procentowe, ta wycena uwzględnia już spadek inflacji do 3,5 proc. na koniec 2025 r.
W przypadku obligacji dziesięcioletnich średnie oprocentowanie byłoby nieco wyższe (5,8 proc. po trzech i czterech latach), ale opłata za przedterminowy wykup to w ich przypadku aż 2 zł (2 proc. nominału), co obniżyłoby opłacalność takiej operacji jeszcze mocniej niż w przypadku czterolatek.
Model to nie gwarancja
Jednocześnie warto pamiętać, że modele prognostyczne są tylko modelami. NBP w listopadzie 2021 r. przewidywał, że inflacja w 2023 r. spadnie do 3,6 proc., a wcześniej zawadzi o 5,8 proc., zaś w najbardziej skrajnym (i najmniej prawdopodobnym) scenariuszu inflacja miała nie przekroczyć 8 proc. z groszami.