Firmy ostrzą sobie zęby na najlepsze parcele pod biurowce

Podaż działek budowlanych się kurczy. O ziemię z najlepszymi adresami konkurują i deweloperzy mieszkaniowi, i komercyjni. Ceny gruntów idą w górę.

Publikacja: 05.06.2017 08:00

Na działce przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu firma LC Corp. buduje biurowiec o powierzchni najmu 21

Na działce przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu firma LC Corp. buduje biurowiec o powierzchni najmu 21 tys. mkw.

Foto: Archiwum

Działki inwestycyjne sprzedają się znakomicie – mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń, ekspert Emmerson Realty. – Walka o najlepiej położone tereny jest zacięta. Hossa na rynku biurowym trwa.

Najemcy w drodze

– Popyt na grunty pod biurowce przewyższa podaż – potwierdza Michał Wachowicz z Cushman & Wakefield. – Ofert działek w najbardziej rozwiniętych lokalizacjach biurowych jest mało. Deweloperzy najbardziej konkurują o dobrze wyeksponowane tereny przy głównych arteriach komunikacyjnych.

Mikołaj Martynuska, dyrektor w dziale rozwoju firmy Echo Investment, dopowiada, że firmy szukają działek i w centrum, i na peryferiach – m.in. pod działalność sektora BPO.

Jarosław Zagórski, dyrektor handlowy i rozwoju w firmie Ghelamco Poland, wyjaśnia, że bardzo duży popyt na grunty to efekt koniunktury na rynku – zarówno mieszkaniowym, jak i biurowym. – Deweloperzy z sukcesem wynajmują biura i sprzedają mieszkania. Poszukują więc kolejnych terenów – mówi dyrektor. – Czołowe firmy mają duże doświadczenie w kalkulowaniu opłacalności inwestycji i nie są skłonne przepłacać.

Tomasz Wróbel, członek zarządu LC Corp., zauważa, że firmy szukają głównie działek pod biurowce o powierzchni najmu 10–25 tys. mkw. – Na celowniku są także tereny ze starymi biurowcami, które można przebudować albo wyburzyć, by w ich miejscu postawić nowy obiekt – opowiada. – W Warszawie 31 proc. biurowców ma ponad 16 lat. Zaczynają wymagać nakładów na wdrożenie nowoczesnych rozwiązań technicznych.

O rosnącym popycie na grunty mówi też Sławomir Horbaczewski, ekspert na rynku nieruchomości. – Inwestorzy są bardzo aktywni, m.in. w stolicy. Jeśli zapowiadane transfery części instytucji finansowych z londyńskiego City, a także niektórych instytucji unijnych staną się faktem, to do Warszawy i miast regionalnych napłyną nowi najemcy. Popyt na biura wzrośnie.

Drogo, coraz drożej

Warsaw Spire stanął na stołecznej Woli.

Warsaw Spire stanął na stołecznej Woli.

Archiwum

Jak zauważa Michał Wachowicz, działki inwestycyjne drożeją z roku na rok. – Najwyższe ceny osiągają grunty w ścisłym centrum miasta lub w jego szybko rozwijających się okolicach, jak bliska Wola i Powiśle w Warszawie – wskazuje. – Na wzrost cen ma wpływ ograniczona dostępność działek. Deweloperzy komercyjni konkurują nie tylko ze sobą, ale i z deweloperami mieszkaniowymi – wyjaśnia.

Jak podaje Cushman & Wakefield, średnie ceny działek inwestycyjnych w centrum Warszawy to 2,5–4,5 tys. zł za mkw. PUB (możliwej do uzyskania powierzchni użytkowej biura), a w pozostałych dzielnicach – 1,5–2,5 tys. zł. W miastach regionalnych ceny wahają się od 500 zł do 1,5 tys. zł za mkw. PUB.

Ciekawie wygląda sytuacja w Trójmieście, gdzie, jak zauważa Paweł Grabowski, pośrednik z BIG Nieruchomości, zainteresowanie działkami jest olbrzymie, a podaż niewielka. – Tam, gdzie plany zagospodarowania dopuszczają zarówno funkcje usługowe, jak i mieszkaniowe, deweloperzy decydują się częściej na mieszkaniówkę – wyjaśnia. – Czasem wręcz zabiegają o zmianę planów tak, by zamiast obiektów komercyjnych móc budować mieszkania. A to jeszcze bardziej ogranicza podaż gruntów pod biurowce.

Czy kupowane parcele są od razu zabudowywane czy trafiają do deweloperskich banków ziemi? Jak tłumaczy Michał Wachowicz, są deweloperzy, którzy nie mogą sobie pozwolić na koszty związane z trzymaniem gruntów. – Są i tacy, którzy chcą od razu rozpocząć budowę, wykorzystując rosnącą aktywność najemców. Są wreszcie deweloperzy, którzy kupili grunt z myślą o przyszłych inwestycjach. Wystartują z nimi po ukończeniu prowadzonych budów – mówi.

Sławomir Horbaczewski twierdzi, że do banków ziemi inwestorzy włączają tańsze grunty. – Najdroższe są działki w centrach miast. Zamrożenie kapitału byłoby w takim przypadku nieuzasadnione ekonomicznie – podkreśla.

Plany firm

Mikołaj Martynuska z Echo Investment i informuje, że jego firma zamknie w tym roku transakcje w kilku miastach – łącznie na ponad 150 tys. mkw. powierzchni najmu. – Kupujemy grunty w najlepszych lokalizacjach, biorąc pod uwagę dobre skomunikowanie terenu. Czasem rezygnujemy z transakcji, bo sprzedający żądają zbyt wiele – nie ukrywa.

Okazji stara się nie przegapić LC Corp. Ostatnio firma kupiła działkę przy ul. Piłsudskiego we Wrocławiu. Powstaje tam biurowiec o powierzchni ok. 21 tys. mkw.

W poszukiwaniach terenów nie ustaje Ghelamco. – Szukamy terenów pozwalających na realizację inwestycji, które stworzą atrakcyjną tkankę miejską. Zależy nam także na rewitalizacji terenów poprzemysłowych – mówi Jarosław Zagórski. – Tak było w przypadku gruntów pod Warsaw Spire. Udało się nam wyprzedzić trendy i zapoczątkować na warszawskiej Woli budowę nowego centrum biznesowego. Ostatnio firma Ghelamco za ponad 85 mln zł stała się właścicielem terenów w Łodzi.

[email protected]

Nieruchomości
Waldemar Rogowski, BIK: Stygnie popyt na kredyty mieszkaniowe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Większość mieszkań znika na etapie budowy
Nieruchomości
Anton Bubiel, prezes Rentier.io: Korektę cen już widać w części miast
Nieruchomości
Echo sprzedało React
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Nieruchomości
Ghelamco sprzedaje za 1,2 mld zł
Nieruchomości
Jakub Pacholec, Mount TFI: Otoczenie makro sprzyja REIT-om