Polacy optymistami wobec rynku mieszkaniowego

Poprawa dochodów i niskie stopy procentowe oraz raczej stabilne ceny mieszkań w połączeniu z dużą ich podażą pozytywnie przełożyły się na sytuację mieszkaniową Polaków.

Według 44 proc. Polaków sytuacja mieszkaniowa w naszym kraju zmierza w dobrym kierunku (przeciwnie uważa 30 proc. respondentów) – wynika z międzynarodowego badania ING. Korzystniejszy bilans opinii w Europie odnotowano jedynie w Holandii.

Polacy mogą kupić więcej

Trzy czwarte Polaków jest zadowolonych ze swojej sytuacji mieszkaniowej, czyli nieco więcej niż rok temu. Zdaniem ekonomistów ING optymizm ten wynika z trzech czynników. Po pierwsze, w Polsce buduje się i oddaje do użytku rekordową liczbę mieszkań (w 2016 r. było to 170 tys., tyle co przed kryzysem finansowym z 2008 r.). Co istotne, do niedawna ich ceny były bardzo stabilne pomimo rekordowego popytu. Polska powoli zaspokaja duży deficyt mieszkań, a dodatkowo poprawiła się ich dostępność. W ciągu ostatnich ośmiu lat ich ceny niewiele się zmieniły, a dochody rosły. W efekcie za przeciętną płacę można kupić blisko 0,8 mkw. mieszkania, znacznie więcej niż w 2008 r. (prawie o 40 proc.).

W ciągu roku życie osób spłacających hipotekę we frankach stało się nieco łatwiejsze ze względu na ostatnie osłabianie tej waluty (spadek kursu franka z 4,10 na 3,65 zł). Z kolei kredytobiorcy złotowi mogą cieszyć się niskimi stopami procentowymi. Skończył się też długi okres wprowadzania regulacji zaostrzających warunki kredytowe (jak np. podnoszenie wkładu własnego).

Po trzecie, na optymizm Polaków mogła mieć także wpływ obietnica budowy przez państwo dużej liczby tanich mieszkań na wynajem z dojściem do własności w ramach programu Mieszkanie+. – Czynnik ten wydaje się jednak stosunkowo mało istotny, bo realizacja programu się opóźnia, a Polacy nie mają dużego zaufania do instytucji państwa – uważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Także program „Mieszkanie dla młodych" mógł wpłynąć na optymizm Polaków dotyczący rynku mieszkaniowego.

Rynek hipotek na fali

Wspomniane czynniki spowodowały, że w ciągu ostatniego roku wyraźnie spadł odsetek osób przyznających się do trudności ze spłatą raty kredytu (z 41 proc. w 2016 r. do 20 proc. w 2017 r.). Również w wynikach banków widać dobrą jakość tego typy kredytów. W efekcie również sprzedaż hipotek mocno urosła. Po październiku popyt, szacowany przez Biuro Informacji Kredytowej, urósł o 13,2 proc. (zwykle przekłada się to na podobny wzrost sprzedaży). W całym roku sprzedaż może sięgnąć 45 mld zł wobec 39,5 mld zł w 2016 r. i 2015 r.

– Sytuacja makroekonomiczna i perspektywa na przyszły rok są dobre, a ponadto wciąż mamy historycznie niskie stopy procentowe, co sprzyja rynkowi kredytów hipotecznych. Nie spodziewam się załamania na tym rynku, raczej obecne trendy powinny być kontynuowane. Banki nie wskazują na zamiar ograniczania sprzedaży hipotek, nie widzą w tym obszarze wzrostu ryzyka. Wprawdzie niektóre lekko podniosły marże, ale nie był to istotny wzrost. Popyt na kredyty mieszkaniowe może nieznacznie spaść, natomiast sprzedaż wartościowo może być wsparta przewidywanym wzrostem cen nieruchomości – uważa Marta Czajkowska-Bałdyga, analityk Haitonga.

Jej zdaniem w przyszłym roku popyt również powinien być dobry. – MdM nie był czynnikiem determinującym popyt, był dodatkiem i nawet po jego wygaśnięciu sprzedaż rosła w dobrym tempie. Poza tym jeszcze przez jakiś czas będziemy mieć niskie stopy, co będzie wspomagać sprzedaż hipotek. Ewentualne pierwsze podwyżki, zakładane na koniec 2018 r., nie będą znaczące i nie będą miały decydującego wpływu na popyt i sprzedaż tych kredytów – dodaje.