Kto przetrwa wojnę na ceny za noclegi

Ponad 23 tys. pokoi hotelowych powstaje w Polsce. Warszawa i Gdańsk już narzekają na spadające stawki.

Publikacja: 07.10.2019 06:10

Właściciele części hoteli przyznają, że rentowność z roku na rok jest niższa. Rośnie konkurencja.

Właściciele części hoteli przyznają, że rentowność z roku na rok jest niższa. Rośnie konkurencja.

Foto: Shutterstock

 

Rynek hoteli rośnie jak na drożdżach. Z analiz firmy Walter Herz wynika, że w budowie jest ponad 150 obiektów hotelowych i aparthotelowych z ponad 23 tys. pokoi. Najwięcej – ponad 40 obiektów z ok. 8 tys. pokoi – rośnie w stolicy.

– W Krakowie w budowie są 23 obiekty z ponad 3,5 tys. pokoi, we Wrocławiu 21 hoteli z 2,5 tys., a w Gdańsku 13 placówek z przeszło 2,1 tys. pokoi – podaje Andrzej Szymczyk, dyrektor działu hotelowego w Walter Herz. – Jeśli inwestycje będą oddane w planowanych terminach, do końca roku otworzy się ok. 20 obiektów z ponad 2,3 tys. pokoi.

Najbliższe oczekiwane otwarcia to Radisson Forest Ski Hotel & Resort Szklarska Poręba (104 pokoje), Radisson Blu Sopot (220), a&o Warszawa (200), Holiday Inn Express Rzeszów Jasionka (120), Pieniny Grand Szczawnica (119).

Coraz tłoczniej

Walter Herz podaje, że na koniec 2018 r. w Polsce było niemal 2,6 tys. skategoryzowanych obiektów hotelowych z ponad 136 tys. pokoi. Najwięcej hoteli – 374 – ma Małopolska. Na Mazowszu jest ich 265, na Dolnym Śląsku – 266. – Największą liczbą miejsc noclegowych dysponuje Mazowsze, mimo że działa tu mniej hoteli niż w Małopolsce – mówi Szymczyk. – Zwykle są to znacznie większe obiekty.

Ekspert wskazuje na plany wejścia do Polski wielu marek. – Trudno powiedzieć, które zostaną zrealizowane – zastrzega. – Według nieoficjalnych informacji w stolicy ma się pojawić np. Four Seasons. W 2020 r. spodziewamy się otwarcia w stolicy pierwszego hotelu Nobu.

Na niektórych rynkach lokalnych, jak ocenia Szymczyk, pomimo dużej liczby istniejących i planowanych hoteli jest miejsce na nowe obiekty. – Ale są też regiony, w których niebawem rynek się nasyci, często m.in. ze względu na dużą liczbę istniejących i budowanych mieszkań na wynajem krótkoterminowy – wyjaśnia.

Marlena Kosiura, analityk portalu InwestycjewKurortach.pl, podkreśla, że rozdźwięk pomiędzy boomem inwestycyjnym w dużych miastach i kurortach a narzekaniem na spadające stawki i zyski jest coraz wyraźniejszy. – Nowe obiekty powstają na fali rosnącej turystyki i wydatków na nią – mówi. – Ani inwestorzy, ani doradcy hotelowi nie do końca łączą te zwyżki z jednoczesnym ogromnym wzrostem nowej bazy noclegowej. Efekt już widać w niektórych lokalizacjach. Warszawa i Gdańsk narzekają na stawki za noclegi i coraz mocniej borykają się z wojną cenową. A ci, którzy jeszcze niedawno rekomendowali budowę hoteli w Gdańsku, dziś mówią, że rynek się chwilowo nasycił. Tymczasem już dwa–trzy lata temu można było prognozować, że tak będzie, o czym pisaliśmy jako analitycy.

Podobnie jest w niektórych kurortach, takich jak Kołobrzeg, Szklarska Poręba, Karpacz, Mielno, Międzyzdroje. – Właściciele hoteli i apartamentów przyznają, że ze względu na rosnącą konkurencję rentowność z roku na rok jest nieco niższa – mówi Kosiura. – W kurortach, gdzie silnie rozwinęła się baza noclegowa, w środku tegorocznego sezonu można było znaleźć nowe, świetnie urządzone apartamenty w cenie ok. 190–300 zł za dobę, a jeszcze rok–dwa lata temu stawki wynosiły ok. 500 zł.

Zdaniem Kosiury zmiany nie oznaczają jednak, że branża hotelowa przestała być dochodowa, ani też, że nowe obiekty przepadną. – Doskonale radzą sobie hotele z marką międzynarodowej sieci – podkreśla. – I tak będzie w najbliższych latach. Siła grup międzynarodowych marek jest ogromna. Nadchodzą trudniejsze czasy dla obiektów niezależnych, niezrzeszonych.

Tańszy luksus

Jan Wróblewski, współzałożyciel spółki Zdrojowa Invest & Hotels, ocenia, że w długim terminie branża hotelarska w Polsce powinna się stabilnie rozwijać. – Ma to związek z rosnącą zamożnością społeczeństwa, przemianami społecznymi i skłonnością do wypoczywania we własnym kraju, niezależnie od wyjazdów zagranicznych – wyjaśnia. – Z drugiej strony nasycenie hotelami na najbardziej atrakcyjnych rynkach, czyli w Warszawie, Trójmieście czy kurortach, zbliża się do poziomu na Zachodzie i w typowych destynacjach turystycznych.

Wróblewski przyznaje, że konkurencja się zaostrza. Widać zjawisko klasycznych nożyc cenowych. – Mamy do czynienia z przesadnym boomem inwestycyjnym. Trudności będą dotyczyły zarówno hoteli działających już od lat, jak i tych nowo otwieranych – przewiduje. Wyniki obiektów zależą od ich pozycji rynkowej i strategii operacyjnej, lokalizacji (w skali mikro i makro), zaplecza gastronomicznego i rekreacyjnego. – W Polsce problemem są raczej dużo niższe niż na bardziej rozwiniętych turystycznie rynkach ceny, a nie obłożenie, które nawet w kluczowych miejscowościach wypoczynkowych nie ogranicza się do sezonu wakacyjnego czy zimowego – mówi.

Zdaniem Wróblewskiego polski rynek nie jest jeszcze gotowy na najbardziej luksusowe światowe marki, co widać po wynikach Hotelu Europejskiego Raffles w Warszawie. – Ceny jak na tej klasy obiekt są stosunkowo niskie. Za noc w dwuosobowym pokoju zapłacimy już 950 zł. Hotel tej samej sieci w Paryżu kosztuje 3,5 tys. zł – podaje. – W przyszłości problemem, zwłaszcza dla obiektów konferencyjnych i miejskich, może być spowolnienie gospodarcze. Niedawno mówiłem o początkach tego zjawiska w Niemczech, a za chwilę bankructwo ogłosiło największe biuro podróży na świecie Thomas Cook. Trudności jego niemieckiej części mogą mieć wpływ na należącego do niej w Polsce i Niemczech Neckermanna. Nie tylko na turystów, ale i hotelarzy w Polsce, którzy mogą stracić miliony. Wśród turystów zagranicznych najwięcej, bo 1,3 mln, jest Niemców. Prawdopodobnie spowoduje to ogólny spadek zaufania do biur podróży.

Nieruchomości
Waldemar Rogowski, BIK: Stygnie popyt na kredyty mieszkaniowe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Większość mieszkań znika na etapie budowy
Nieruchomości
Anton Bubiel, prezes Rentier.io: Korektę cen już widać w części miast
Nieruchomości
Echo sprzedało React
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Nieruchomości
Ghelamco sprzedaje za 1,2 mld zł
Nieruchomości
Jakub Pacholec, Mount TFI: Otoczenie makro sprzyja REIT-om