– Nie wszyscy jednak zrezygnowali z poszukiwań nowego domu. Wciąż wiele osób monitoruje rynek lub jest w procesie zakupu, o czym informują nas pośrednicy nieruchomości – mówi Kurczycki. Wskazuje, że od niedzieli 15 marca liczba odwiedzających portal sukcesywnie rosła, utrzymując się na stabilnym średnim dziennym poziomie ok. 135 tys. – Tydzień później, 22 marca, zanotowaliśmy jednak kolejny, 10-proc. wzrost. Tym samym ruch na portalu jest aktualnie porównywalny z poziomem z 2019 r., czyli sprzed noworocznego boomu mieszkaniowego – dodaje Kurczycki. W tym kontekście istotna może być informacja, że serwis obniżył koszty ekspozycji ogłoszeń o 30 proc.
Waldemar Oleksiak, pełnomocnik zarządu Emmerson Realty, komentuje, że w związku z pandemią na portalu z wyszukiwarką ofert nie został odnotowany zdecydowany wzrost. – Ale może to dopiero początek, kiedy klienci zastanawiają się nad dalszymi działaniami w obliczu narastającej epidemii. Nasze oferty są oczywiście również dostępne na innych portalach, a doradcy są w stałym kontakcie z klientami, telefonicznie i e-mailowo. W biurze są dyżury, oczywiście z zachowaniem odpowiednich środków bezpieczeństwa – mówi Oleksiak.
Portal RynekPierwotny.pl na początku marca odnotował kilkunastoprocentowy spadek ruchu. – W naszej opinii w głównej mierze zrezygnowały wówczas osoby nieposiadające prawdziwych intencji zakupowych (tzw. ruch lifestyle'owy). Zauważyliśmy także spadek liczby połączeń telefonicznych, które nasi użytkownicy wykonują do biur sprzedaży firm deweloperskich – mówi Jerzy Michalski, doradca zarządu w RynekPierwotny.pl. – W obecnej sytuacji traktujemy to jako naturalne zachowanie, spowodowane sytuacją epidemiologiczną. Od 16 marca obserwujemy jednak pozytywną zmianę trendu i stały kilkuprocentowy przyrost ruchu. W naszej opinii obecna sytuacja nie odstraszyła osób mocno zdeklarowanych, które zakup mieszkania planowały od dłuższego czasu. W dalszym ciągu widzimy, że wysyłają oni zapytania do deweloperów. To świadczy o tym, że optymistów na rynku nie brakuje, co można uznać za bardzo pozytywny sygnał – podsumowuje.
Zalety świata wirtualnego
Marcin Krasoń zaznacza jednak, że w tej chwili rynek pierwotny radzi sobie lepiej niż wtórny i najem.
– Jest to związane m.in. z tym, że branża deweloperska w ekspresowym tempie dostosowała się do nowych warunków. Wszystko dzięki temu, że na tle innych państw europejskich jesteśmy krajem dość nowoczesnym – wiele firm od dawna stosuje nowe technologie w sprzedaży i wdrożenie czatu wideo czy zdalnych spotkań z klientami zajęło raptem kilka dni. Okazało się, że branża jest w stanie działać bez fizycznych spotkań z ludźmi. Do sieci udało się też przenieść podpisywanie części dokumentów, np. umów rezerwacyjnych – wskazuje. – Do szerokiej prezentacji oferty w internecie, wirtualnych spacerów 3D, jesteśmy w zasadzie przyzwyczajeni, bo przecież większość mieszkań na rynku pierwotnym sprzedawana jest na etapie budowy – podsumowuje Krasoń.
Jacek Krawczyk dodaje, że pandemia może zmienić standard prezentacji oferty mieszkań na rynku wtórnym. Sam portal otodom.pl kupił dla klientów biznesowych kamery do nagrywania wirtualnych spacerów.