Klienci dalej szukają mieszkań, tylko w świecie wirtualnym

Rynek pierwotny lepiej radzi sobie od wtórnego – u deweloperów lokale zawsze były kupowane na etapie dziury w ziemi. Firmom i potencjalnym nabywcom pomagają nowe technologie.

Publikacja: 30.03.2020 14:34

Aktywność poszukujących lokum przeniosła się do sieci.

Aktywność poszukujących lokum przeniosła się do sieci.

Foto: Shutterstock

Jak w dobie pandemii wygląda sytuacja na portalach nieruchomościowych? Czy ruch się zwiększył, czy zmniejszył?

Przejściowy dołek

– Liczba wizyt na stronie otodom.pl od 15 do 21 marca spadła o 24 proc. w porównaniu z pierwszym tygodniem marca, ostatnim przed ogłoszeniem pandemii – mówi Jarek Krawczyk z biura prasowego Grupy OLX. – Ruch zaczyna się jednak stabilizować, a nawet rosnąć: porównując tydzień do tygodnia, według danych z ostatniej soboty, notujemy już 17iproc. wzrost liczby wizyt. Czy wzrosty się utrzymają, trudno prognozować, ale jest to bez wątpienia pozytywny znak. Bariery, które mogą blokować niektórych poszukujących nieruchomości, to niepewność ekonomiczna lub wyczekiwanie, co wydarzy się na rynku – dodaje.

Marcin Krasoń, ekspert obido.pl, mówi, że po spadkowych dwóch pierwszych dniach po ogłoszeniu zamknięcia szkół, ruch na portalu wrócił do normy.

– Większość klientów nie przerwała poszukiwań nowego mieszkania. Większe obawy są o dostępność kancelarii notarialnej czy placówki banku. Na razie ograniczeń w pracy nie wprowadzono i kto chce, może sfinalizować transakcję – podkreśla Krasoń.

Michał Kurczycki, dyrektor generalny portalu Nieruchomosci–online.pl, mówi, że wybuch pandemii wpłynął początkowo na zmniejszenie aktywności poszukujących, ale także ogłoszeniodawców.

– Nie wszyscy jednak zrezygnowali z poszukiwań nowego domu. Wciąż wiele osób monitoruje rynek lub jest w procesie zakupu, o czym informują nas pośrednicy nieruchomości – mówi Kurczycki. Wskazuje, że od niedzieli 15 marca liczba odwiedzających portal sukcesywnie rosła, utrzymując się na stabilnym średnim dziennym poziomie ok. 135 tys. – Tydzień później, 22 marca, zanotowaliśmy jednak kolejny, 10-proc. wzrost. Tym samym ruch na portalu jest aktualnie porównywalny z poziomem z 2019 r., czyli sprzed noworocznego boomu mieszkaniowego – dodaje Kurczycki. W tym kontekście istotna może być informacja, że serwis obniżył koszty ekspozycji ogłoszeń o 30 proc.

Waldemar Oleksiak, pełnomocnik zarządu Emmerson Realty, komentuje, że w związku z pandemią na portalu z wyszukiwarką ofert nie został odnotowany zdecydowany wzrost. – Ale może to dopiero początek, kiedy klienci zastanawiają się nad dalszymi działaniami w obliczu narastającej epidemii. Nasze oferty są oczywiście również dostępne na innych portalach, a doradcy są w stałym kontakcie z klientami, telefonicznie i e-mailowo. W biurze są dyżury, oczywiście z zachowaniem odpowiednich środków bezpieczeństwa – mówi Oleksiak.

Portal RynekPierwotny.pl na początku marca odnotował kilkunastoprocentowy spadek ruchu. – W naszej opinii w głównej mierze zrezygnowały wówczas osoby nieposiadające prawdziwych intencji zakupowych (tzw. ruch lifestyle'owy). Zauważyliśmy także spadek liczby połączeń telefonicznych, które nasi użytkownicy wykonują do biur sprzedaży firm deweloperskich – mówi Jerzy Michalski, doradca zarządu w RynekPierwotny.pl. – W obecnej sytuacji traktujemy to jako naturalne zachowanie, spowodowane sytuacją epidemiologiczną. Od 16 marca obserwujemy jednak pozytywną zmianę trendu i stały kilkuprocentowy przyrost ruchu. W naszej opinii obecna sytuacja nie odstraszyła osób mocno zdeklarowanych, które zakup mieszkania planowały od dłuższego czasu. W dalszym ciągu widzimy, że wysyłają oni zapytania do deweloperów. To świadczy o tym, że optymistów na rynku nie brakuje, co można uznać za bardzo pozytywny sygnał – podsumowuje.

Zalety świata wirtualnego

Marcin Krasoń zaznacza jednak, że w tej chwili rynek pierwotny radzi sobie lepiej niż wtórny i najem.

– Jest to związane m.in. z tym, że branża deweloperska w ekspresowym tempie dostosowała się do nowych warunków. Wszystko dzięki temu, że na tle innych państw europejskich jesteśmy krajem dość nowoczesnym – wiele firm od dawna stosuje nowe technologie w sprzedaży i wdrożenie czatu wideo czy zdalnych spotkań z klientami zajęło raptem kilka dni. Okazało się, że branża jest w stanie działać bez fizycznych spotkań z ludźmi. Do sieci udało się też przenieść podpisywanie części dokumentów, np. umów rezerwacyjnych – wskazuje. – Do szerokiej prezentacji oferty w internecie, wirtualnych spacerów 3D, jesteśmy w zasadzie przyzwyczajeni, bo przecież większość mieszkań na rynku pierwotnym sprzedawana jest na etapie budowy – podsumowuje Krasoń.

Jacek Krawczyk dodaje, że pandemia może zmienić standard prezentacji oferty mieszkań na rynku wtórnym. Sam portal otodom.pl kupił dla klientów biznesowych kamery do nagrywania wirtualnych spacerów.

Nieruchomości
Minął rok. Bilans działalności rządu na rynku mieszkaniowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Waldemar Rogowski, BIK: Stygnie popyt na kredyty mieszkaniowe
Nieruchomości
Większość mieszkań znika na etapie budowy
Nieruchomości
Anton Bubiel, prezes Rentier.io: Korektę cen już widać w części miast
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Nieruchomości
Echo sprzedało React
Nieruchomości
Ghelamco sprzedaje za 1,2 mld zł