Do Warszawy napływają pracownicy, którzy zaczynają tu pracę lub jej szukają. Rynek najmu odżywa. Tygodniowa stawka za wynajem pokoju w sześciopokojowym mieszkaniu przy ul. Kochanowskiego na warszawskich Bielanach to 299 zł. 250 zł kosztuje wynajem pokoju przy Jagiellońskiej na Pradze-Północ. 199 zł to tygodniowy czynsz za pokój w al. Niepodległości na Ochocie.
Do tego dochodzi jednorazowa opłata administracyjna (najczęściej 119 lub 199 zł) na poczet sprzątania pokoju po najemcy lub wykupienia dla niego polisy OC. Oferty znajdziemy w serwisie Rezuro.
Łączy zdalnie
Rezuro to polski startup, który rozwija platformę – marketplace do wynajmu pokoi i mieszkań, w 100 proc. online. Łączy zweryfikowanych lokatorów z właścicielami lub zarządzającymi nieruchomością, umożliwiając wynajem średniookresowy. Można się rozliczać tygodniowo.
Takie rozwiązanie, jak tłumaczą twórcy platformy, to odpowiedź na zmiany na rynku wynajmu mieszkań, do których doprowadziła pandemia. Praca zdalna, kryzys gospodarczy, brak stabilnego zatrudnienia – to wszystko przekłada się na rynek nieruchomości.
Marcin Niewitecki, współzałożyciel Rezuro, zwraca uwagę, że rynek najmu jest dziś bardzo nierówny. – Z jednej strony widzimy rosnące zainteresowanie inwestorów instytucjonalnych, którzy kupują i udostępniają po kilkaset lub nawet kilka tysięcy lokali naraz – nowych i w jednolitym standardzie. Możemy więc mówić o cywilizowaniu rynku – mówi. – Ale to oferta tylko dla osób, które stać na wynajem całego mieszkania. Z drugiej strony mamy całe rzesze najemców, którzy przy obecnych stawkach mogą sobie pozwolić na prywatny pokój w mieszkaniu dzielonym z innymi lokatorami. Inwestorzy instytucjonalni nie są nimi zainteresowani – zauważa.