Od niemal 40-proc. wzrostu rozpoczęły czwartkową sesję notowania Mabionu. Po południu popyt zaczął jednak słabnąć. Około godz. 17 za akcję trzeba było zapłacić niespełna 60 zł po 1-proc. wzroście. Z kolei dzień wcześniej akcje podrożały o 89 proc. Ten entuzjazm inwestorów był reakcją na informację o umowie z firmą Novavax, dotyczącej transferu technologii produkcji szczepionki przeciwko Covid-19.
Szanse i ryzyka
Warto odnotować wysoki wolumen na akcjach biotechnologicznej spółki. W czwartek około godz. 17 była ona liderem na GPW, jeśli chodzi o wartość obrotu akcjami. Przekraczał 200 mln zł i był wyższy niż w przypadku kolejnych firm: Allegro i CD Projektu.
Czy kurs Mabionu ma jeszcze przestrzeń do zwyżek? Odpowiedź na to pytanie w dużej mierze zależy od tego, jak potoczą się losy „covidowego" projektu. Analitycy zgodnie twierdzą, że jest on dla Mabionu dużą szansą. Pokazuje też, że spółka ma możliwości i potrafi pozyskiwać partnerów. Ale są i ryzyka.
– Po pierwsze, Novavax musi najpierw otrzymać zezwolenie na sprzedaż swojej szczepionki w USA i Europie. Po drugie, Mabion musi z sukcesem wdrożyć szczepionkę do produkcji. Ponadto, nie są znane szczegóły umowy między Mabionem a Novavaxem. Dlatego trudno ocenić, jaki wpływ może mieć współpraca z tą amerykańską spółką na wyniki Mabionu – mówi Adrian Kowollik, ekspert East Value Research.
Polska spółka zasygnalizowała, że w tym roku można spodziewać się pierwszych przychodów z produkcji szczepionki, ale podkreśliła, że obecnie ciężko jest oszacować potencjalną wysokość marży i liczbę produkowanych dawek.