O ponad miliard złotych stopniała w ciągu ostatnich 12 miesięcy wycena Biomedu Lublin. Inwestorzy wywindowali wtedy kurs, bo wiele wskazywało, że polska spółka jako pierwsza na świecie opracuje lek na Covid-19, bazujący na osoczu ozdrowieńców.
– W zeszłym roku mogliśmy być pierwsi. Dziś inni są krok przed nami. Niemniej, mimo że ambicjonalnie chcielibyśmy być pierwsi, dla nas ważne jest, żeby konsorcjum doprowadziło projekt do końca. Ludzie zawsze będą chorować na choroby zakaźne, przy których nasza technologia i leki z osocza wytwarzane na podobnej zasadzie jak immunoglobulina anty-SARS-CoV-2 będą miały zastosowanie – podkreśla Piotr Fic, p.o. prezesa Biomedu.
Badania wciąż trwają
Projekt finansuje Agencja Badań Medycznych. Ruszył ponad rok temu. Jest realizowany przez konsorcjum. Instytut Hematologii i Transfuzjologii miał wykonać m.in. specyfikację osocza, Biomed wytworzyć lek z osocza, a Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie przeprowadzić badania kliniczne. IHiT i Biomed już zrealizowały swoje zadania. W tzw. międzyczasie Biomed zderzył się z wieloma wyzwaniami, m.in. z brakiem osocza (pobór w centrach krwiodawstwa odbywał się przez długi czas według innej procedury niż ta, która jest potrzebna do produkcji leku). Natomiast badania kliniczne wciąż trwają.
– Za rekrutacje (pacjentów – red.) odpowiedzialny jest Szpital Kliniczny nr 1 w Lublinie. Liczba pacjentów względem ostatnich danych wzrosła nieznacznie. Tempo realizacji badania zależy od beneficjenta projektu, jednak ze względu na spadek liczby pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 w naszym kraju rekrutacja pacjentów do badania spowolniła – poinformowała nas Agencja Badań Medycznych.