Jak kania dżdżu wielbiciele bankowych lokat czekają na podwyżki stóp procentowych. Tymczasem każde posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej przynosi im zawód.
„Biorąc pod uwagę przyczyny podwyższonej obecnie inflacji oraz jej oczekiwany przejściowy charakter, a jednocześnie uwzględniając niepewność dotyczącą trwałości i skali ożywienia gospodarczego, NBP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie". To najnowszy komunikat RPP.
Inni stopy podnoszą
„Ceny wielu surowców, w tym ropy naftowej, są wyraźnie wyższe niż przed rokiem. W ostatnich miesiącach istotnie wzrosły także ceny niektórych surowców rolnych na świecie. Wraz z zaburzeniami podażowymi na niektórych rynkach dóbr przemysłowych przyczyniło się to do istotnego wzrostu inflacji w wielu gospodarkach, w tym w Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Mimo to, ze względu na wciąż obniżoną aktywność gospodarczą oraz niepewność dotyczącą przyszłej koniunktury, główne banki centralne utrzymują niskie stopy procentowe oraz prowadzą skup aktywów, a także sygnalizują utrzymanie luźnej polityki pieniężnej w przyszłości". To inny fragment komunikatu po ostatnim posiedzeniu NBP.
Może jednak zamiast na główne banki centralne NBP powinien patrzeć na te mniejsze, a czasem i bliższe? A te stopy procentowe podnoszą.