Czekający na lepsze depozyty może się ich doczekają

Niektóre banki centralne podnoszą stopy. NBP patrzy na te większe, ale być może będzie musiał iść w ślady tych mniejszych. To będzie miód na serca deponentów.

Publikacja: 16.09.2021 08:52

Czekający na lepsze depozyty może się ich doczekają

Foto: Adobestock

Jak kania dżdżu wielbiciele bankowych lokat czekają na podwyżki stóp procentowych. Tymczasem każde posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej przynosi im zawód.

„Biorąc pod uwagę przyczyny podwyższonej obecnie inflacji oraz jej oczekiwany przejściowy charakter, a jednocześnie uwzględniając niepewność dotyczącą trwałości i skali ożywienia gospodarczego, NBP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie". To najnowszy komunikat RPP.

Inni stopy podnoszą

„Ceny wielu surowców, w tym ropy naftowej, są wyraźnie wyższe niż przed rokiem. W ostatnich miesiącach istotnie wzrosły także ceny niektórych surowców rolnych na świecie. Wraz z zaburzeniami podażowymi na niektórych rynkach dóbr przemysłowych przyczyniło się to do istotnego wzrostu inflacji w wielu gospodarkach, w tym w Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Mimo to, ze względu na wciąż obniżoną aktywność gospodarczą oraz niepewność dotyczącą przyszłej koniunktury, główne banki centralne utrzymują niskie stopy procentowe oraz prowadzą skup aktywów, a także sygnalizują utrzymanie luźnej polityki pieniężnej w przyszłości". To inny fragment komunikatu po ostatnim posiedzeniu NBP.

Może jednak zamiast na główne banki centralne NBP powinien patrzeć na te mniejsze, a czasem i bliższe? A te stopy procentowe podnoszą.

GG Parkiet

Bank centralny Chile podwoił niedawno swoją główną stopę procentową, aby zatrzymać dynamiczny wzrost inflacji: zdecydował się ją podnieść z 0,75 do 1,50 proc., zaskakując tą skalą analityków.

Pod koniec czerwca Narodowy Bank Czeski podniósł główną stopę procentową, dwutygodniową stopę repo, o 25 pkt baz., do 0,50 proc.

Pod koniec lipca Narodowy Bank Węgier podwyższył stopę procentową drugi miesiąc z rzędu, o 30 pkt baz., do 1,20 proc. Gdy podniósł ją w czerwcu, była to pierwsza podwyżka w Unii Europejskiej od wielu lat.

W związku z sięgającą 4,3 proc. inflacją na Islandii tamtejszy bank centralny podniósł swoją główną stopę o 25 pkt baz., do 1 proc.

Kiedyś będzie trzeba

A NBP nic. Paweł Majtkowski, analityk eToro, zwraca uwagę, że brak decyzji był spodziewany, mimo że inflacja w sierpniu wzrosła do rekordowego poziomu 5,5 proc. rok do roku, najwyższego od czerwca 2001 r. – Jest to poziom znacznie wyższy od projekcji przedstawionej przez NBP w lipcu. Jednocześnie mocny wzrost cen nośników energii (o 6,1 proc. rok do roku) oraz żywności (o 3,9 proc. rok do roku) pokazuje, że w najbliższych miesiącach nie ma co liczyć na spadek inflacji. A prawdopodobny jest jej dalszy wzrost, nawet powyżej 6 proc., co może zmusić Radę do reakcji. Jednak obecnie przeważają w niej opinie o tymczasowości inflacji oraz obawy przed zacieśnieniem polityki pieniężnej w obliczu możliwych kolejnych odsłon pandemii – zauważa analityk. – Wydaje się, że w związku z tym Rada wstrzyma się z podwyżkami stóp do przedstawienia listopadowej projekcji inflacyjnej i wyklarowania się sytuacji pandemicznej. Będzie też zapewne oglądać się na decyzje Fedu, o czym prezes NBP wspomniał w ostatnim wywiadzie dla PAP. Jednak grozi to utratą kontroli nad coraz mocniej rosnącymi cenami w przypadku braku odpowiednio szybkich działań – podkreśla Majtkowski.

Tymczasem zaczynają się pojawiać głosy, że kiedy RPP wreszcie zacznie podwyższać stopy, to tak szybko się nie zatrzyma. Bo obostrzenia polityki klimatycznej są nieuchronne, długotrwałe i kosztowne. Tego niezależnego od naszej polityki pieniężnej czynnika wyeliminować się nie da.

Depozyty nieatrakcyjne

Tymczasem na razie mamy, co mamy. W lipcu depozyty gospodarstw domowych w bankach wzrosły o niewiele ponad 3 mld zł. Coraz trudniej rekompensować zmniejszanie lokat terminowych wzrostem depozytów bieżących. Bo duża część ich wzrostu wynikała z lokowania środków na kontach oszczędnościowych, których oprocentowania (poza promocyjnymi) są bliskie zera. Wskaźnik kredyty/depozyty utrzymuje się w tym roku stale poniżej 80 proc. – na koniec czerwca wyniósł według danych KNF 75,5 proc. Ale może pójść w górę wraz ze wzrostem akcji kredytowej. Dotyczy to zwłaszcza kredytów hipotecznych – wciąż w dużej części finansowanych znacznie krótszymi depozytami, których na dodatek ubywa.

A ubywa, bo po co tracić w banku? W przypadku lokat terminowych mamy obecnie trzy oprocentowane na poziomie 2 proc.: sześciomiesięczna Nest Lokata Witaj – 2,1 proc., dwumiesięczna Lokata Mobilna na Start w Getin Banku – 2 proc., i trzymiesięczna lokata Lubię to polecam w Banku Millennium – również 2 proc. A potem kilkanaście propozycji większych/równych 1 proc. – zarówno promocyjnych, jak i standardowych.

W przypadku kont oszczędnościowych sytuacja jest jeszcze gorsza. Jest tylko jedna oferta z oprocentowaniem 2 proc. – Getin Banku. Fakt, że na 12 miesięcy, ale do 10 tys. zł. No i seria od 1 proc. Oczywiście promocyjne – oprocentowania i kwoty: 5 lub 10 tys. Tylko w nowym Aion Banku można spotkać sformułowanie „bez ograniczeń" – oprocentowania 1, 1,25 i 1,5 proc. (w zależności od przyjętego planu inwestycyjnego; tylko 1 proc. jest dla bezpłatnego).

Lokaty
Marcowe spotkanie RPP szansą deponentów na wyższe stopy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Lokaty
Inflacja idzie w górę, deponenci tracą realnie coraz więcej
Lokaty
Szybki koniec wojny o lokaty?
Lokaty
Jeszcze nie nadszedł czas boomu na lokowanie w bankach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Lokaty
Lokaty w górę razem z decyzjami Rady Polityki Pieniężnej
Lokaty
PKO BP podwyższy oprocentowanie lokat