- Kryptowaluty są dla spekulantów - wskazał Markus Mueller, szef globalnego biura inwestycji DB Wealth Management, w rozmowie z Bloomberg News. - Istnieje realistyczne ryzyko całkowitej utraty zainwestowanych środków - dodaje.
Nie jest on jedyną osobą ostrzegającą w ostatnich dniach przed kryptowalutami. Prezes Banku Hiszpanii Luis Maria Linde powiedział, że kryptowaluty są aktywami, które niosą ze sobą ogromne ryzyko. Austriackie Stowarzyszenie Planistów Finansowych porównało zaś bitcoinowe inwestycje do wizyty w kasynie.
Cena najpopularniejszej kryptowaluty wahała się gwałtownie w ostatnich tygodniach. Obsunięcia o ponad 20 procent w ciągu jednego dnia nie były niczym wyjątkowym. W Azji narastały także obawy o zdecydowane działania organów regulacyjnych.
W opinii Muellera w celu przyporządkowania kryptowalut do określonej klasy aktywów wymagane jest więcej regulacji, a także podniesienie poziomu bezpieczeństwa i przejrzystości rynku, na przykład za pośrednictwem ustanowienia oficjalnych systemów obrotu. - Ważne kwestie, takie jak odpowiedzialność i dokumentacja, są wciąż niejasne – dodaje Mueller. Nie rozumie on, dlaczego tak wielu zwolenników kryptowalut widzi coś negatywnego w regulacji. Rozporządzenia regulacyjne powinny chronić przed nadużyciami i przestępczością. W jego opinii pojawią się one za 5 do 10 lat.
Mueller zwrócił uwagę, że tradycyjne pieniądze są wspierane przez ekonomiczną siłę kraju, a złoto jest nieco bardziej abstrakcyjne, ale przynajmniej fizyczne. Kryptowaluty nie mają zaś żadnej z tych cech. Z drugiej strony kryptowaluty będą mogły według niego spełniać funkcję trzymania i akumulowania bogactwa, jeśli tylko firmy je emitujące będą miały zrównoważony model biznesowy. Sama już technologia blockchaina jest jednak w oczach Muellera interesująca.