Bitcoin nie zdał testu na bezpieczną przystań?

14,8 proc. straciła od początku tygodnia najważniejsza kryptowaluta. Silna przecena zbiegła się w czasie z wyprzedażą na rynkach akcji spowodowaną koronawirusem.

Publikacja: 28.02.2020 05:30

Bitcoin nie zdał testu na bezpieczną przystań?

Foto: AFP

COVID-19 to tegoroczny czarny łabędź na rynkach finansowych. Wirus jest główną przyczyną spadków na giełdowych parkietach i ucieczki kapitału w kierunku tzw. bezpiecznych przystani. Do niedawna wydawało się, że bitcoin należy do tych ostatnich, bowiem jego notowania były dodatnio skorelowane ze złotem i dolarem. W tym tygodniu tendencja uległa jednak odwróceniu.

Rynkowe „sprawdzam"

W poniedziałek, w reakcji na informację o nowym ognisku epidemii we Włoszech, złoto podrożało do 1689 USD za uncję, wyznaczając siedmioletnie maksimum. Kurs franka szwajcarskiego dotarł natomiast do 4,065 zł, a rentowność amerykańskich dziesięciolatek znalazła się na najniższym poziomie od lipca 2016 r. Aktywa uchodzące za bezpieczne zareagowały więc książkowo. Bitcoin, wbrew oczekiwaniom, stracił w poniedziałek 2,8 proc. i wrócił poniżej 10 000 USD. Zareagował więc inaczej, niż zdążył nas do tego przyzwyczaić w 2020 r. Warto bowiem przypomnieć, że noworoczny zamach Amerykanów na irańskiego generała, a także informacje o rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Azji powodowały wzrost wyceny kryptowaluty, windując ją w ciągu kilku tygodni z 7000 USD do nawet 10 500 USD (lokalne maksimum z 13 lutego).

GG Parkiet

Poniedziałek okazał się swoistym „sprawdzam". Złoto, obligacje skarbowe, frank szwajcarski, dolar i jen zdały test pozytywnie, a bitcoin go po prostu oblał. Zamiast przyciągać kapitał uciekający z rynków akcji (S&P 500 stracił w poniedziałek ponad 3 proc., a WIG20 ponad 4 proc.), poddał się gorszym nastrojom i zaczął tracić. Bo na poniedziałkowej przecenie się nie skończyło. W czwartkowy poranek jego notowania spadały już do 8520 USD, co oznacza, że od niedzieli stracił 14,8 proc., notując cztery spadkowe doby z rzędu. Dla porównania: WIG20 spadł w tym czasie o 8,4 proc., DAX o 7,8 proc., BUX o 5,6 proc., S&P 500 o 6,6 proc., a Nikkei 225 o 6,2 proc. Najbardziej popularna kryptowaluta okazała się więc aktywem znacznie bardziej wrażliwym na rozprzestrzeniającą się epidemię koronawirusa niż akcje, zarówno w krajach rozwijających się, jak i rozwiniętych. Bitcoin pociągnął też za sobą altcoiny. Ethereum potaniało od początku tygodnia o 15,8 proc., XRP o 15,3 proc., bitcoin cash i bitcoin SV odpowiednio o 17,6 proc. i 21,5 proc. Kapitalizacja całego rynku kryptowalut skurczyła się w ciągu czterech dni o 13 proc., z 290 mld USD do 253 mld USD. W tym kontekście nazywanie bitcoina cyfrowym złotem i bezpieczną przystanią wydaje się trochę przedwczesne. Choć od strony technologicznej i konstrukcyjnej ma on do tego pełne predyspozycje, to test z czarnym łabędziem pokazuje, że inwestorzy nie są co do tego przekonani.

Zamykanie pozycji

Warto zauważyć jedną rzecz. Otóż z czterech ostatnich sesji najgorsza dla bitcoina była środowa. Stracił w ciągu doby aż 6,3 proc. Jak donosił w czwartek rano portal coindesk.com, bezpośrednią przyczyną tej zniżki była likwidacja długich pozycji w kontraktach terminowych na bitcoina notowanych na giełdzie BitMex. Zgodnie z danymi firmy analitycznej Skew zamknięto „longi" o łącznej wartości 190 mln USD. To najwyższa wartość od początku roku. Zmianę nastawienia na rynku pochodnych potwierdził też rynek opcji na bitcoina notowanych na giełdzie OKEx. Wolumen obrotu sięgnął w środę historycznego maksimum na poziomie 15 mln USD. Tak duży skok towarzyszący spadkom na rynku bazowym jest zdaniem analityków potwierdzeniem trwającego trendu.

GG Parkiet

Środowe wydarzenia pokazują, jak istotnym elementem (w tym przypadku spekulacyjnym) stają się dla finansowego ekosystemu bitcoina instrumenty pochodne. Jako lewarowane, bardziej ryzykowne i zmienne aktywa przyciągają coraz większy kapitał, wpływając bezpośrednio na nastawienie inwestorów i na wycenę instrumentu bazowego. A że rynek jest młody i niewielki, to – jak widać – niewiele kapitału potrzeba, by spowodować duże wahania. Bo na tradycyjnych rynkach instrumentów pochodnych 190 mln USD obrotu raczej nie zrobiłoby większego wrażenia. Reasumując: na tym etapie adopcji i rozwoju bitcoina towarzyszący mu rynek derywatów może powodować większe zawirowania kursowe. A im więcej takich zawirowań, tym większa szansa, że kolejne testy na bezpieczną przystań zakończą się negatywnie.

Trwający od początku tygodnia spadek kursu bitcoina sprawił, że notowania wybiły się dołem z kanału wzrostowego. Cena sforsowała dolną granicę przebiegającą przy 9500 USD, co zwiększyło tempo wyprzedaży. W środę wieczorem i w czwartek po południu kurs zaczął się stabilizować w okolicy 8800 USD, a więc dokładnie tam, gdzie przebiega teraz 200-sesyjna średnia krocząca. Dolne cienie dziennych świec pokazują, że wsparcie jest silne. Jego obrona będzie miała pozytywny techniczny wydźwięk i zwiększy szansę powrotu powyżej 10 000 USD w krótkim terminie.

Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów
Kryptowaluty
Jak Chińczyk bezinteresownie, za 30 mln dolarów, uratował kryptowalutowy biznes Trumpów