Środa 19 maja 2021 r. Ten dzień na długo zapadnie w pamięć tym, którzy podłączyli się do kryptowalutowej hossy w ostatnich miesiącach. Bitcoin spadał w porywach do 30 100 USD, a więc oddalił się od kwietniowego ATH o 53 proc. Dla bardziej doświadczonych kryptoposiadaczy nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego.
Kryptowalutowa norma
Spadki rzędu 30–50 proc. w ciągu doby przytrafiają się od samego początku tego rynku, a więc od blisko 12 lat. Rynek kryptowalut zmienny jest i już. Zwłaszcza w fazach przegrzania, sygnalizowanych przez ATH na wielu altcoinach, wysoko położone oscylatory i przede wszystkim ogromne zainteresowanie ze strony osób, które nie zdają sobie sprawy, czym jest przedmiot ich zainteresowania, sprawiają, że wystarczy tweet Elona Muska, iż Tesla nie akceptuje płatności w bitcoinach, i kolejne przypomnienie, że „Chiny banują bitcoina", a rynek leci na łeb na szyję. W ciągu doby jego kapitalizacja spadła o prawie 1 bln USD. Wszystko, co miało w nazwie „Shiba", spadało w takim samym tempie, w jakim wcześniej rozchodziły się na TikToku filmiki te shitcoiny promujące.
Koniec czy nie koniec?
I teraz cały świat zadaje sobie pytanie: czy to koniec hossy? No cóż. W środę bitcoin tracił w porywach 30 proc., a więc przekroczył umowną granicę bessy. W czwartek po południu oscylował już przy 41 000 USD, co oznacza, że od dna odbił się o 36 proc., a więc przekroczył umowną granicę hossy. I bądź tu mądry... Hodlerzy kupują, bo dla nich to okazja do tańszego powiększenia pozycji. Ale oni grają długoterminowo. Ci o krótszym horyzoncie mają większą zagwozdkę. Niby model Stock to Flow pokazuje szczyt hossy pod koniec roku, ale z drugiej strony – skoro wszyscy ów model śledzą, to może zaczną realizować zyski wcześniej, a cykliczna powtarzalność z niego wynikająca rozmyje się, jak efekty sezonowe na giełdzie. I może to właśnie się dzieje? A może to tylko korekta, która ma wystraszyć fanów shitcoinów? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Poniżej próbuję ich szukać na wykresach, choć zaznaczam, że skala zmienności wymyka się tu spod prawideł analizy technicznej. Trzeba jednak zauważyć, że mimo silnych spadków część altcoinów broni ważnych wsparć, co na rynku giełdowym uznalibyśmy za dobry znak.