Teoretycznie polskie fundusze inwestycyjne mogłyby mieć już teraz ekspozycję na rynek kryptowalut i zapewne jest kwestią czasu, kiedy aktywa tego rodzaju pojawią się w portfelach. Co na ten temat sądzą zarządzający?
w portfelach
Popularność kryptowalut z pewnością rośnie, jednak ich funkcja na przestrzeni lat mocno się zmieniła i odbiega od pierwotnych założeń.
– Przyznam, że dość sceptycznie podchodzę do rynku kryptowalut, których rola zmieniała się w ciągu ostatnich lat od środka wymiany zastępującego dolara i inne waluty, po aktywo finansowe, mające w założeniu chronić inwestorów przed inflacją – komentuje Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji, Investors TFI. – Póki co, moim zdaniem, żadnej z przypisywanych im ról ani bitcoin, ani jego konkurenci nie odgrywają w zakładanej postaci. Nie wiem, czy rację ma Nassim Taleb, udowadniając ostatnio, że bitcoin jest wart dokładnie 0, ale próba określenia jego fundamentalnej wartości jest bardzo trudna, jeśli w ogóle możliwa (przynajmniej dziś) – podkreśla Niedzielewski. Jak zauważa, kryptowaluty stały się za to doskonałym narzędziem do spekulacji, charakteryzując się kilkukrotnie wyższą zmiennością niż jakiekolwiek aktywa. – Dlatego nie sądzę, żeby kryptowaluty już dziś mogły stać się istotną częścią portfeli inwestycyjnych klasycznych funduszy, szczególnie w formule otwartej. Natomiast wyobrażam sobie, że krajowi zarządzający mogą z czasem skierować na ten rynek niewielką część aktywów, inwestując za pośrednictwem funduszy typu ETF lub kontraktów terminowych, jeżeli podobny trend rozpowszechni się na zachodnich rynkach – twierdzi Niedzielewski. – Domyślam się, że bezpośrednie inwestycje z wykorzystaniem portfela kryptowalutowego z kluczami prywatnymi i publicznymi, w przypadku klasycznego rynku funduszy, które korzystają z instytucji depozytariusza byłoby dzisiaj dość trudnym zadaniem do przeprowadzenia – zaznacza. Według Niedzielewskiego prędzej niż w same kryptowaluty polscy zarządzający będą lub nawet już inwestują w akcje spółek zaangażowanych w handel tymi cyfrowymi aktywami (np. giełda Coinbase) lub generalnie w rozwój technologii blockchain.
– Rynek kryptowalut rozwija się w trendzie logarytmicznym, więc prędzej czy później połączy się on z finansami „tradycyjnymi" – przyznaje Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami, Superfund TFI. Jak przyznaje, rynek funduszy coraz chętniej inwestuje w kryptowaluty, niemniej jednak ograniczają je regulacje prawne, przede wszystkim w Polsce. – Wydaje mi się, że na obecną chwilę mogłoby być bardzo trudno stworzyć fundusz inwestycyjny obecny na rynku kryptowalut właśnie ze względu na regulacje prawne. Ustawa o funduszach w dużym stopniu reguluje działalność funduszy, przede wszystkim funduszy otwartych. Na pewno już istnieją różnego typu „wehikuły inwestycyjne" w Polsce, które inwestują w kryptowaluty, natomiast z tego co mi wiadomo, to jeszcze nie powstał fundusz inwestycyjny otwarty lub zamknięty inwestujący w kryptowaluty i spodziewam się, że nie stanie się to zbyt szybko – przewiduje Ogrodowicz.
Według niego najprawdopodobniej w pierwszej kolejności powstaną fundusze z ekspozycją na ten rynek, ale niekoniecznie inwestujące bezpośrednio w kryptowaluty, które obecnie nie są w żaden sposób uregulowane prawnie. Zdaniem Ogrodowicza zdecydowanie łatwiej taką ekspozycję zbudują fundusze inwestycyjne zamknięte i specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte. – Na rynku globalnym dostępne już są instrumenty finansowe pozwalające na uzyskanie ekspozycji na kryptowaluty zarówno na rynku amerykańskim, jak i europejskim. Przykładem mogą być chociażby produkty inwestycyjne Grayscale – zauważa zarządzający Superfund TFI.