Europejski Bank Centralny podjął decyzję o podniesieniu stopy podstawowej o 25 pkt baz., do 4,5 proc., i jednocześnie dał do zrozumienia, iż chciałby utrzymać restrykcyjną politykę monetarną tak długo, jak inflacja stanowi realne zagrożenie. Oprócz korzyści, w walce z inflacją, są również koszty. Obsługa zadłużenia w walucie EUR jest obecnie najdroższa od 2001 r.
Ciekawie na tym tle wygląda ostatnia odważna decyzja RPP polegająca na obniżeniu stopy procentowej z początkiem września aż o 75 pkt baz., do 6 proc. Wcześniej stopa procentowa pozostawała na niezmienionym poziomie od początku roku, co przy spadkowej tendencji inflacji z perspektywy czasu przyczyniło się do decyzji RPP o obniżce stopy. Jednak obecny spread pomiędzy stopami polskimi i europejskimi wynosi już tylko 150 pkt baz. Polskie papiery skarbowe nie są już tak atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów.
Od początku roku złoty umocnił się w stosunku do EUR z poziomu 4,71 do około 4,40 z końcem lipca br. Wrześniowa obniżka stopy spowodowała gwałtowne osłabienie PLN i powrót do kursu 4,70. Są z tego pewne korzyści. Mocne EUR wspiera eksport, który napędza PKB Polski. Walka z inflacją trwa, a stymulacja gospodarki zmianami stóp procentowych przez banki centralne to jedno z rozwiązań, które może przynieść korzyści, ale i koszty, których ekonomiczny wymiar poznamy w przyszłości.