Czy ten tydzień przyniesie przełom na rynku eurodolara?

RYNEK MIĘDZYNARODOWY Dane z poprzedniego tygodnia pokazały utrzymujący się dobry stan gospodarki USA. Indeks ISM (usługi odpowiadają 80% PKB USA) wzrósł do 59 pkt mocniej niż oczekiwano (57 pkt). Koszty pracy w IV kwartale (1,7%) rosły wolniej niż produktywność w tym samym okresie (3,0%).

Publikacja: 12.02.2007 15:24

Spadek zapasów w hurtowniach o 0,5% może wskazywać o wzroście popytu w tym kraju.

W opozycji do Stanów Zjednoczonych była Europa. Dane, które poznaliśmy w minionym tygodniu mogą budzić pewne obawy, co do koniunktury na starym kontynencie. Co prawda indeks PMI dla sektora usług w styczniu był lepszy od prognoz (58,9 pkt.), to grudniowe wyniki sprzedaży detalicznej były słabsze od prognoz (0,3 proc. m/m i 2,1 proc. r/r). Nienajlepsze były także dane z niemieckiej gospodarki (dynamika zamówień w tamtejszym przemyśle i produkcji przemysłowej wyniosła -0,2%, prognozowano wzrostu dynamiki o 0,5%). Najważniejszym w zeszłym tygodniu wydarzeniem była wypowiedź szefa EBC, w której to wspomniał o zachowaniu wzmożonej czujności, co jest sygnałem o możliwości kolejnej podwyżki kosztów pieniądza już w marcu. Bank Anglii oraz ECB pozostawił w zeszły czwartek stopy bez zmian (odpowiednio 5,25%, 3,5%)

Dzisiejszy dzień na rynku walutowym charakteryzował się umocnieniem dolara do pozostałych walut. Dolar skierował się w stronę dolnego ograniczenia wspomnianego wcześniej kanału konsolidacji. Można też założyć, iż gracze "ustawiają" się już na pozycjach przed danymi makro tego tygodnia (czwartek, piątek). Euro na zamknięciu piątkowej sesji wynosiło 1,3004 za dolara, dziś uległo deprecjacji do poziomu 1,2939. Biorąc pod uwagę analizę fundamentalną jako kluczowe dni w tym tygodniu wskazać można czwartek i piątek. W tym okresie też liczyć można na próbę wyłamania z widocznej od połowy stycznia konsolidacji.

W tym tygodniu na rynek wpłynie spora dawka danych mogących istotnie wpłynąć na kurs EUR/USD. Para ta od 7 stycznia porusza się w trendzie bocznym z ograniczeniami na poziomach 1,2865 - 1,3064. Im dłużej EUR/USD pozostaje w tym przedziale tym większe prawdopodobieństwo wybicia poza ten obszar. Spodziewane właśnie w drugiej połowie tego tygodnia dane mogą być doskonałym pretekstem do zrealizowania takiego scenariusza. A jest w czym wybierać. W środę przemówi Ben Bernanke, w czwartek z kolei poznamy dane o bilansie handlowym, przepływach pieniężnych, produkcji przemysłowej oraz wskazanie indeksu Fed z Filadelfii, tydzień zakończymy informacją o inflacji PPI. Jak widać inwestorzy będą mieli pełne ręce roboty.

O godzinie 15:57 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3008 dolara.

Sytuacja techniczna eurodolara: poniedziałek na rynku tej pary nie przyniósł nic, co mogłoby zaskoczyć - konsolidacja została po raz kolejny utrzymana. Kurs po zgodnym z wcześniejszymi wskazaniami teście wsparcia w rejonie 1,2990 - 1,3000 za sprawą byków przetestował górne ograniczenie trendu bocznego - 1,3040 i powrócił do chyba najbardziej charakterystycznego poziomu 1,2950. Układ wskazań intra day sygnalizuje obecnie, że w tym rejonie pozostać możemy jeszcze przez najbliższą godzinę, może dwie. Czas podobnie jak w ciągu ostatnich dwóch sesji staje się bowiem sprzymierzeńcem zwolenników słabszego dolara. Ze względu na drugą połowę tygodnia, kiedy to poznamy kluczowe dane makro zza oceanu, trudno jednak liczyć, aby najbliższe 24 godziny przyniosły rozstrzygnięcie i wyłamanie z konsolidacji. Kurs ma realne szanse utrzymać się w przedziale wyznaczonym przez poziomy 1,2940 - 1,3040.

RYNEK KRAJOWY

Polskiej walucie, co było widać podczas dzisiejszej sesji zaszkodziło umocnienie dolara do euro oraz gorsze postrzeganie rynków wschodzących przez inwestorów zagranicznych (złoty traci podobnie jak inne waluty regionu). O godz. 14:00 Narodowy Bank Polski przedstawił informacje o bilansie płatniczym za grudzień. Prognozy wskazywały na to, że deficyt na rachunku obrotów bieżących wyniesie 427 milionów euro i będzie nieco mniejszy niż w listopadzie (-510 mln EUR). Dane były dużo słabsze od prognoz , deficyt wyniósł 915 mln EUR (wzrost prawie o 100%!) Rynek pozostał na tym samym poziome co przed danymi. Czyżby nastroje wśród inwestorów były tak słabe, iż zdyskontowali tak słabe dane?W tym tygodniu z polskiej gospodarki napłynie wiele istotnych informacji dotyczących bilansu płatniczego w grudniu, podaży pieniądza M3 oraz inflacji CPI. Dwie ostatnie dane będą miały duży wpływ na przyszłą decyzję RPP w sprawie stóp procentowych. Ich odczyty większe od prognoz spowodują wzrost i tak już wysokiego prawdopodobieństwa podwyżki stóp procentowych w naszym kraju i w krótkim terminie pomogą złotówce.

Spadek amerykańskich indeksów giełdowych w piątek oraz poniedziałkowe poranne słabe zachowanie się rynków azjatyckich sugerowały niższe otwarcie indeksów w Polsce. Tak też się stało, otwarcie na rynku kasowym sięgnęło prawie 1% (rynek terminowy o godz. 9:00 spadał o 1,2%). Indeksy GPW kontynuują to co zaczęły w czwartek. Polskiej giełdzie nie pomaga też sytuacja zewnętrzna, wzrost rentowności obligacji na rynkach bazowych, spadające rynki Eurolandu, spadające ceny towarów (jedynie złoto jest w cenie - najdroższe od 7 miesięcy) oraz osłabienie złotego powodują, że ciężko znaleźć optymistów wśród graczy.

O godzinie 15:56, czyli na moment przed zamknięciem polskiej sesji zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 3,9195 złotego, a za dolara 3,0233.

Sytuacja techniczna na rynku złotego: poniedziałek przyniósł wyraźne osłabienie polskiej waluty. Dynamika zmian oraz ich zakres (widoczne zwłaszcza w pierwszej części sesji) pozwalają sądzić, że na rynek przedostały się informacje (przed ich oficjalnym opublikowaniem) na temat znacznie gorszego od prognoz bilansu płatniczego z Polski. Na rynku USD/PLN ekstremum wyniosło 3,0319, a na EUR/PLN 3,9270! Najbliższy techniczny opór na parze USD/PLN wyrysować można dopiero w pobliżu 3,0400. Jak na razie (w perspektywie najbliższych godzin) wydaje się mało prawdopodobne, aby doszło do ataku na to miejsce charakterystyczne. Technicznym potwierdzeniem wycofania się kursu byłoby dopiero trwałe zejście poniżej 3,0150. W przypadku pary EUR/PLN najbliższe wsparcie to 3,8940 - 3,8990 i to właśnie ten obszar potraktować można jako sygnalną najbliższych zmian. Opór to 3,9370. Analizując sytuację obu par stwierdzić można, że dalsze dynamiczne zimniejszej popytu na złotego nawet gdyby miało mieć miejsce powinno zostać poprzedzone wyraźniejszym cofnięciem.

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?