Przed zamknięciem

Publikacja: 06.03.2007 14:43

Techniczne odreagowanie silnie wyprzedanych rynków azjatyckich, oraz

towarzyszące temu odbiciu osłabienie jena (carry trade) wygenerowało wzrosty

na europejskich parkietach. To właśnie nastroje przeniesione z zagranicznych

parkietów (głównie Azji, oraz emerging markets) mają teraz decydujące

znaczenie dla krótkoterminowych wahań na warszawskim parkiecie. Potwierdził

to także fakt zupełnego ignorowania krążącej po rynku przez cały dzień

ewentualnej dymisji wicepremiera Giertycha, co jak wiadomo groziłoby

rozpadem koalicji i przedterminowymi wyborami. Nawet rynek walutowy nie

reagował na polityczną niepewność. Ostatnie dynamiczne spadki indeksów nie

były wywołane czynnikami lokalnymi, więc do czasu prawdziwej politycznej

burzy, nie to ustala nastroje.

Wtorkowego odreagowania na europejskich parkietach nie można uznać za bycze.

Po wysokich otwarciach indeksy rynków wschodzących w większości przypadków

(Czechy wyjątkiem) nie miały siły na kontynuację wzrostów. Popołudniowe

testowanie porannych szczytów przez WIG20 obnażyło wyczerpujący się

potencjał odreagowania, które w dużej mierze wynikało ze wzrostu jedynie

kilku kluczowych spółek, w tym najważniejszej (ze względu na udział w

WIG20) - PKO BP. Po tak gwałtownej i głębokiej wyprzedaży nie ma problemu,

by znaleźć chętnych do spekulacyjnego kupna "pod odreagowanie". Problem

zawsze pojawia się po kilku proc. wzrostu, gdy większość inwestorów musi być

przekonana o końcu spadków i popyt kupuje wtedy pod trwalszy wzrost, a nie

tylko "korekcyjny ząbek". Niestety, o powrocie stabilnego popytu będzie

można dyskutować dopiero w momencie, gdyby indeks WIG20 zakrył lukę bessy z

ostatniej środy. Na jej poziomie ustawi się zapewne bardzo duża podaż,

spóźniona na ostatnie spadki.

Warto na koniec wspomnieć o Hulbert Stock Newsletter Index, czyli indeksie

nastrojów obliczanym na podstawie biuletynów inwestycyjnych. Mark Hulbert

podał, że indeks w poniedziałek spadł do poziomu 22,8 proc. wobec aż 62,4%

tydzień wcześniej. Ten gwałtowny spadek optymizmu idący w ślad za spadkiem

giełdowych indeksów wg. interpretacji kotrarian nie sprzyja wieszczeniu

początków bessy. Pojawianie się strachu teoretycznie jest oczywiste, ale gdy

pękała bańka internetowa w marcu 2000 r., 10 proc. korekta na Nasdaq

spowodowała, że indeksy nastroju zamiast choćby małego spadku optymizmu,

pokazały jego wzrost, popychając indeksy w bardzo głęboką "dolinę nadziei".

13 14 MP

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów