Naszą walutę wspiera dodatkowo osłabiający się jen, co przekłada się na wzrost opłacalności operacji "carry trade" i przypuszczalnie również na dzisiejszej sesji czynnik ten będzie sprzyjał odrobieniu ubiegłotygodniowych strat. Nie bez znaczenia pozostaje również zniżka rentowności amerykańskich obligacji, co sprawia, że międzynarodowi inwestorzy przychylniej patrzą na rynki emerging markets. Według opublikowanych wczoraj danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w maju wzrosło o 8.9 proc. r/r, podczas gdy rynek oczekiwał figury rzędu 8.1 proc.. Dane te wzmogły spekulacje na temat podwyżek kosztu pieniądza już na czerwcowym posiedzeniu RPP. W naszym odczuciu ruch taki jest jednak mało prawdopodobny, ponieważ Rada nie będzie kierowała się danymi za pojedyncze miesiące i w podjęciu decyzji zasugeruje się danymi za cały obecny kwartał. Dalsze perspektywy poczynań naszych władz monetarnych pozwolą określić dzisiejsze publikacje dotyczące produkcji przemysłowej oraz inflacji PPI. Wyższe od oczekiwań odczyty w połączeniu ze splotem korzystnych uwarunkowań międzynarodowych pozwolą na dalsze wzmocnienie krajowej waluty. O godzinie 9:00 euro wyceniano na 3.78, zaś dolar kosztował 2.8150.
Rynek międzynarodowy
Wczorajsze dane z amerykańskiego rynku nieruchomości były mieszane i nie pomogły dolarowi. Liczba nowych budów spadła, mimo lepszej pogody, o 2,1%, wydano za to o 3% więcej pozwoleń niż miesiąc wcześniej. Dane pokazują, że najsłabsza jest sytuacja segmentu jednorodzinnych domów kupowanych na kredyt, lepiej ma się rynek budynków przeznaczonych pod wynajem. Powodem tego są rosnące stopy procentowe pożyczek hipotecznych oraz zaostrzenie reguł udzielania kredytów. Także dane z Europy rozczarowały analityków - indeks ZEW za czerwiec wyniósł 20,3 pkt i był niższy od prognoz (29 pkt.), a także od wyniku sprzed miesiąca (24 pkt.). Eurodolar, którego o 8.40 wyceniano na 1,3425 USD powinien dziś w dalszym ciągu umacniać się, rosnąc w kierunku linii średnioterminowego trendu spadkowego. Ruch ten na dzisiejszej sesji sięgnąć powinien ok.1,3470 USD. Wspólnej walucie pomagać powinny lepsze od rynkowych szacunków dane o niemieckiej inflacji PPI w maju, która wyniosła 1,9% w skali roku i 0,3% m/m (oczekiwano 1,7% r/r, 0,2% m/m). Podobnie jak ostatnie wypowiedzi przedstawicieli ECB wskazuje to na rosnącą możliwość dalszych podwyżek stóp w strefie euro, gdzie krzywa stóp procentowych coraz bardziej się wypiętrza. Dla odmiany za Oceanem publikowane w poprzednim i tym tygodniu dane ciągną rentowności obligacji w dół, zaś struktura stóp procentowych ulega spłaszczeniu, wskazując na małe szanse na zmiany w polityce monetarnej Komitetu Otwartego Rynku. Dzisiaj wieczorem przemawiać będzie kilku członków Fed, w tym J.Yellen i R.Fischer. Ich słowa nie powinny wnieść jednak wiele nowego do debaty. Wczoraj rentowności papierów dłużnych Departamentu Skarbu spadły poniżej poziomu 5%, jednak później wróciły do poziomu 5,10%. Zmiany te nie zostały jeszcze zdyskontowane w notowaniach EUR/USD, dlatego można spodziewać się dziś dalszych wzrostów na głównej parze walutowej. Zapiski z posiedzenia Banku Anglii powinny pokazać, że podnoszenie stóp na Wyspach jest kwestią czasu, co przełoży się na dalsze wzrosty wartości funta. W oczekiwaniu na publikacje "minutes" Banku Japonii odrabiać straty może także jen, wspomagany ostatnim niezłym odczytem indeksu Reuters Tankan.
Kamil Gaworecki
Kamil Kasperski