Trend aprecjacyjny nadal jest wyraźny i w najbliższych dniach prawdopodobny jest atak na 1,38 USD. Oscylatory przebywają w strefach wykupienia, lecz ich wykresy jeszcze nie zakręcają. Wypowiedź jednego z przedstawicieli ECB, że długoterminowe oczekiwani inflacyjne oscylują wokół 2% ostudziła trochę sytuacje na rynku. Ustabilizowały się także notowania jena. Po dynamicznym umocnieniu do euro i dolara o 2 figury, japońska waluta oddała część zysków, jednak oczy inwestorów wciąż zwrócone są na Japonię, gdzie w najbliższych godzinach bank centralny wypowie się w sprawie poziomu stóp procentowych. Ostatnie pogłoski mówią o możliwości podniesienia stóp, jednak takie spekulacje zawsze pojawiają się przed rozstrzygającym dniem obrad. Dziś na rynek nie napłynęły żadne istotniejsze publikacje makroekonomiczne, dopiero w czwartek poznamy informacje o konsumpcji w USA - sprzedaż detaliczną oraz indeks nastrojów Uniwersytetu Michigan za lipiec. Analitycy koncentrować się będą na wynikach sprzedaży z wyłączeniem paliw, gdyż z powodu bardzo wysokich cen produktów naftowych ogólny wskaźnik zakłamałby prawdziwe rozmiary popytu konsumpcyjnego. Spodziewamy się, że słabość dolara w najbliższych godzinach będzie kontynuowana, kurs powinien jednak oscylować mniezy poziomami ograniczającymi wahania na dzisiejszej sesji. O 16 za euro płacono 1,3765 USD.

Na rynku krajowym obserwowaliśmy podobną sytuację jak wczoraj wieczorem. Przy silnym eurodolarze i wciąż niepewnej sytuacji politycznej w kraju dosyć silne w pierwszej części sesji pozostawało euro. Osłabiał się natomiast dolar, który schodził w kierunku wczorajszych dołków. Wypowiedź Haliny Wasilewskiej-Trenkner o możliwości tylko jednej podwyżki stóp w tym roku nie przestraszyła inwestorów, a nawet umocniła złotego. Nienajgorsze otwarcie giełd w Stanach trochę uspokoiło rynki. Na GPW indeksy jednak spadały. Ponad kreską wyraźnie był WIG20. Wydane przez CAIB rekomendacje dla kilku banków zostały przez dużych inwestorów wykorzystane jako pretekst do przerzucania środków z małych i średnich spółek, których wyniki kwartalne mogą rozczarować w świetle ich giełdowych wycen na akcje największych instytucji finansowych. Po raz kolejny złoty udowodnił, ze zamieszanie polityczne tylko w krótkim okresie i nieznacznie przekłada się na rynek walutowy. Najbliższe dni powinny być podobne. Tracić powinien głównie dolar, euro będzie prezentować się nieco lepiej. Umocnienie złotego zostało, bowiem tylko nieco opóźnione, jednak nie zanegowane. O 16. za euro płacono 3,77 PLN, zaś za dolara 2,7380 PLN.

Kamil Gaworecki

Makler Papierów Wartościowych

DM TMS Brokers S.A.