Szczególnie widocznie proces ten był widoczny w dniu wczorajszym, gdy spokojna atmosfera została przerwana przez powrót spadków w notowaniach USD/JPY oraz EUR/JPY. Przełożyło się to szybko na wzrost wartości dolar w stosunku do euro. Także spadki na większości giełd światowych były jednymi z większych w ostatnim czasie. Powodem jest oczywiście sektor nieruchomości i rynek pożyczek hipotecznych sub - prime. Pogorszenie wyników kwartalnych niemieckich banków i kłopoty australijskich funduszy z tym, powiązane potwierdzają obawy, że cały świat choruje z powodu kichnięcia Ameryki. Co gorsza to kichnięcie nie jest pojedynczym gestem, zaś wraz z ogłaszaniem kolejnych wyników instytucji finansowych i danych z rynku nieruchomości, wypadający z szafy przysłowiowy szkielet, będzie wywoływał wyprzedaż bardziej ryzykownych aktywów. Rozprzestrzenianie się kryzysu potwierdza informacja spółki AHM o kłopotach finansowych. Firma ta zaangażowana była w kredyty o lepszym ratingu, nie sub-prime. Szacunki firmy ADP nt. rynku pracy sugerują, ze ta nieźle radząca sobie cześć gospodarki zaczyna odczuwać spowolnienie w budowlance. Kurs EUR/USD w dniu dzisiejszym kontynuował rozpoczęty wczoraj ruch. Cena spadła do poziomu 1,3636 po czym lekko odbiła i po opublikowaniu danych o szacowanej liczbie nowych miejsc pracy wg ADP (zaledwie 48 tys.) oraz otwarciu rynków futures w USA sięgnął niemal 1,37 USD. Wydaje się jednak, że to nie koniec spadków i cena euro może jeszcze zmierzać w kierunku 1,3610 gdzie znajduje się wybronione niedawno wsparcie. Po południu powinniśmy obserwować wahania w przedziale 1,3660 -1,3710. Na zachowanie kursu lekko tylko wpłynęły opublikowane dziś dane. Z rana poznaliśmy indeksy PMI w przemyśle z Niemiec równy prognozie 56,8 pkt. oraz ze strefy euro który był wyższy o 0,1 od prognozowanych 54,8 pkt. O godzinie 16 podana zostanie jeszcze ważna figura dotycząca ISM dla przemysłu w VII. Publikowane w ostatnim czasie dane o charakterze fundamentalnym, które w większości są niekorzystne na gospodarki amerykańskiej mają teraz większy wpływ na zachowanie giełd niż na waluty, które tak jak wspomniałem determinowane są zachowanie jena.

Na rynku krajowym kursy USD/PLN i EUR/PLN od wczorajszego wieczoru rozpoczęły ruch w kierunku ostatnich oporów, które kilka dni temu powstrzymały wzrosty. Pomogły im w tym między innymi uspokojenie jena i koniec miesiąca. Aktualnie nie widać jednak wielu pozytywnych informacji, które mogłyby pomóc rodzimej walucie. Oprócz powrotu do spadków na USD/JPY i nerwowej sytuacji na rynkach kapitałowych doszły do tego dzisiejsze wypowiedzi Jacka Krześlaka z MF o tym, że inflacji w sierpniu może spaść poniżej 2% (r/r) . O godzinie 15. dolar wyceniany jest na 2,7750 , natomiast euro kosztuje 3,7960. W naszej opinii zloty może odrobić nieco strat, w perspektywie kilku dni bardziej prawdopodobna jest, jednak jego dalsza deprecjacja.

Marcin Ciechoński

DM TMS Brokers S.A.