To sprawia, że publikowane wcześniej dane o październikowym saldzie handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii (godz. 10:30; prognoza: -7,5 mld GBP), grudniowym indeksie koniunktury niemieckiego instytutu ZEW (godz. 11:00; prognoza: -34 pkt.) oraz październikowych zapasach amerykańskich hurtowników (godz. 16:00; prognoza: 0,5 proc.) schodzą na dalszy plan i nie będą mieć większego wpływu na kształtowanie się kursów głównych par walutowych.
Po tym jak szef i wiceszef Fed zasugerowali pod koniec listopada możliwość cięcia stóp procentowych w związku z pogorszeniem sytuacji na rynkach finansowych, obniżka kosztu pieniądza w Stanach Zjednoczonych o 25 punktów bazowych do 4,25 proc. jest przesądzona.
W pewnym momencie zaczęto spekulować nawet o cięciu o 50 punktów, lecz kilka lepszych raportów makroekonomicznych z USA (w tym piątkowe dane z rynku pracy) przekreśliły na to szanse. Ostatnio pojawiły się natomiast spekulacje, że o ile główna stopa mogłaby zostać obniżona o 25 punktów, to stopa dyskontowa zostanie obniżona o 50 punktów do 4,5 proc. Taki krok nie jest jeszcze zdyskontowany, więc realizacja tego scenariusza powinna prowokować osłabienie dolara. Również dlatego, że amerykańskie władze taką decyzją pokazałyby, że jednak ulegają presji rynku i jeżeli tylko pojawi się taka konieczność, to będą obniżać koszt pieniądza.
Wykluczając jednak wszelkie niespodzianki ze strony Fed i przyjmując, że zostanie zrealizowany póki co najbardziej prawdopodobny scenariusz, czyli zakładający cięcie o 25 punktów, uwaga rynków powinna się skupić na tym, co znajdzie się w komunikacie towarzyszącym dzisiejszej obniżce.
Czy będzie to sugestia dalszego rozluźnienia polityki monetarnej? Czy może jednak Fed postawi tamę rynkowym oczekiwaniom cięcia stóp i zdecydowanie zwróci uwagę na rosnącą presję inflacyjną, dając do zrozumienia, że kolejnych obniżek już nie należy oczekiwać?