wyznaczany był szczyt na początku października (46,7 proc.).
Jak widać, nie wszystko da się wytłumaczyć jedynie decyzją FOMC. W gruncie
rzeczy była ona oczekiwana, a po prostu nie przyniosła nowego impulsu do
wzrostu. Rynek był już nieco rozgrzany i w końcu poddał się spadkowi. Czy
Fed postąpił źle obniżając stopy o 25 pkt. bazowych? To już temat na
rozważania przynajmniej w "Weekendowej". Osobiście uważam, że lepiej jest,
gdy władze monetarne podejmują decyzje spokojnie i nie przesyłają na rynek
sygnałów, że decydencie poddają się emocjom panującym na rynkach. Poza tym
w treści komunikatu fraza dotycząca zagrożenia inflacją się nie zmieniła,
co sygnalizuje, że nadal FOMC jest skupiony na dynamice wzrostu
gospodarczego, a więc kolejna obniżka stóp w ostatnich dniach stycznia
wydaje się wielce prawdopodobna. Zatem, o co ten cały hałas?