Komentarz poranny

Publikacja: 12.12.2007 07:48

Stopy w dół, rynek w dół. Tak można w skrócie opisać wczorajszą sesję w

USA. Dziwne? Tylko po części, choć faktycznie skala przeceny robi

wrażenie. Dla nas będzie miało to konsekwencje w postaci rozpoczęcia

notowań od spadku, a więc jest szansa na pełne zniwelowanie pozytywnego

znaczenia poniedziałkowego wzrostu.

Założenie było takie - FOMC obniża stopy o 25 pkt. bazowych, a rynek

przyjmuje to z obojętnością, bo przecież rosnąć już nie może, skoro takie

ruch władz monetarnych był oczekiwany od dłuższego czasu. Stało się

inaczej. Stopy faktycznie obniżono o 25 pkt. bazowych, ale rynek akcji

runął w dół dając sygnał, że oczekiwania były faktycznie większe. Co się

stało? Zachowanie Fed uznano za konserwatywne. Stopy poszły w dół tylko o

ćwierć punktu. Zarówno stopa funduszy federalnych, jak i dyskontowa. Jak

pamiętamy, po cichu oczekiwano, że być może chociaż dyskontowa będzie

obniżona mocniej. Nic z tego. Fed wykonał mały ruch, a na domiar złego

wcale nie obiecał, że obniży stopy procentowe na kolejnym posiedzeniu.

Rynek oczekiwał czegoś więcej.

No ale w końcu stopy zostały obniżone, czy więc zachowanie rynku było

"nieadekwatne"? Zachowanie rynku nigdy nie jest nieadekwatne, ale po

prostu takie, jakie jest i należy się do niego dopasować. Jeśli ktoś

narzeka, że rynek nie idzie w tą stronę, w którą "powinien", to znaczy, że

ten ktoś musi się jeszcze wiele nauczyć. Brak "adekwatności" może bowiem

wynikać z prostego faktu braku pełnej wiedzy o czynnikach wpływających na

decyzje inwestorów. Jednym z takich czynników jest choćby poziom

nastrojów. Te na szczęście bada m.in. Mark Hulbert. Okazuje się, że

poniedziałek wieczorem wskaźnik średniego zaangażowania na rynku akcji

(HSNSI), wynikający z zaleceń śledzonych przez Hulberta i jego ludzi

newsletterów, wynosił 47,7 proc. Sama wartość może nie robi jeszcze

takiego wrażenia, jak to, że tylko 10 sesji wcześniej wynosił on ledwie

13,2 proc. Jak widać w trakcie dwóch tygodni nastąpił znaczny wzrost

optymizmu. Z punktu widzenia kontr arian słabsze zachowanie rynku nie jest

więc tu wielkim zaskoczeniem. Jeszcze jedna informacja wydaje się ciekawa.

Wskaźnik HSNSI miał w poniedziałek wyższą wartość niż wtedy, gdy

wyznaczany był szczyt na początku października (46,7 proc.).

Jak widać, nie wszystko da się wytłumaczyć jedynie decyzją FOMC. W gruncie

rzeczy była ona oczekiwana, a po prostu nie przyniosła nowego impulsu do

wzrostu. Rynek był już nieco rozgrzany i w końcu poddał się spadkowi. Czy

Fed postąpił źle obniżając stopy o 25 pkt. bazowych? To już temat na

rozważania przynajmniej w "Weekendowej". Osobiście uważam, że lepiej jest,

gdy władze monetarne podejmują decyzje spokojnie i nie przesyłają na rynek

sygnałów, że decydencie poddają się emocjom panującym na rynkach. Poza tym

w treści komunikatu fraza dotycząca zagrożenia inflacją się nie zmieniła,

co sygnalizuje, że nadal FOMC jest skupiony na dynamice wzrostu

gospodarczego, a więc kolejna obniżka stóp w ostatnich dniach stycznia

wydaje się wielce prawdopodobna. Zatem, o co ten cały hałas?

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem